Kryzys na rynku papryki trwa. Zdaniem producenta, winne jest "przegrzanie" rynku

Rolnicy ciągle mają problem z papryką - ceny na skupach nie pokrywają kosztów produkcji. Jak ocenia Paweł Myziak, członek Zrzeszenia Producentów Papryki RP, producent i właściciel firmy Euro-Papryka, problem spowodował brak organizacji rynku.

Papryki czerwone i pomarańczowe rosnące na krzakach w szklarni lub na polu, otoczone zielonymi liśćmi. Obraz symbolizuje wyzwania i trudności polskiego rynku papryki, o których można przeczytać na Super Biznes.

i

Autor: YuriyS Papryki czerwone i pomarańczowe rosnące na krzakach w szklarni lub na polu, otoczone zielonymi liśćmi. Obraz symbolizuje wyzwania i trudności polskiego rynku papryki, o których można przeczytać na Super Biznes.
  • Kryzys na rynku papryki w Polsce spowodowany nadprodukcją i importem.
  • Niskie ceny skupu nie pokrywają kosztów produkcji, co zagraża rolnikom.
  • Brak organizacji rynku i rozpad grup producenckich pogłębiają problemy.

Przyczyny kryzysu na rynku papryki

Tegoroczny sezon jest najgorszy od pięciu lat dla producentów papryki w Polsce. Paweł Myziak, członek Zrzeszenia Producentów Papryki RP, a także producent i właściciel firmy Euro-Papryka, alarmuje, że ceny skupu warzyw dla przetwórstwa nie pokrywają nawet kosztów produkcji. W jego ocenie głównym źródłem problemów jest brak odpowiedniej organizacji rynku.

Myziak wskazuje, że tegoroczne niskie ceny są efektem "przegrzania rynku". W poprzednich latach, kiedy ceny papryki utrzymywały się na "przyzwoitym" poziomie, wielu rolników zdecydowało się na jej uprawę, rezygnując z mniej opłacalnej produkcji zbóż. W rezultacie, jak podkreśla Myziak w rozmowie z PAP, nasadzenia papryki wzrosły trzykrotnie w porównaniu do 2022 roku, podczas gdy plony pozostały na podobnym poziomie.

W ubiegłym roku papryka w skupie kosztowała 3 zł za kilogram, a zielona odmiana około 1 zł za kilogram. Obecnie ceny spadły do zaledwie 60 groszy za kilogram, co nie pokrywa nawet kosztów produkcji.

Sytuację pogarsza fakt, że brakuje chętnych do skupu papryki. Problem ten dotyka przede wszystkim rolników, którzy specjalizują się w produkcji papryki na potrzeby przetwórstwa. W ostatnim czasie zamknięto kilka zakładów przetwórczych, ponieważ koszty produkcji mrożonej papryki w Polsce są zbyt wysokie.

Import papryki zalewa rynek

Myziak zwraca uwagę, że papryka jest warzywem sezonowym w Polsce, jednak w sklepach dostępna jest przez cały rok. Krajowa produkcja trwa 4-5 miesięcy, a w pozostałym okresie papryka jest importowana, głównie z Holandii i Hiszpanii. Dane Instytutu Ekonomiki Rolnictwa wskazują, że w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku import papryki do Polski wzrósł o 12% w porównaniu z rokiem poprzednim, osiągając 62,1 tys. ton.

Zazwyczaj import papryki do Polski kończy się w lipcu, kiedy na rynku pojawia się krajowa papryka. Jednak w tym roku import utrzymał się na wysokim poziomie, ponieważ sprowadzana papryka była tańsza od krajowej, co dodatkowo zakłóciło rynek.

Myziak przyznaje, że import warzyw jest nieunikniony, ponieważ zmieniły się nawyki żywieniowe Polaków. Zimą nie ograniczamy się już do kapusty i ziemniaków, ale sięgamy po paprykę, bataty i inne warzywa ciepłolubne.

Dezorganizacja rynku i rozpad grup producenckich

Myziak uważa, że główną przyczyną kryzysu na rynku papryki jest jego dezorganizacja i brak strategii, a także rozpad grup producentów owoców i warzyw. W 2015 roku działało 312 takich grup, a obecnie jest ich niespełna 100. To oznacza, że rynek warzyw w Polsce jest zorganizowany w zaledwie 6%.

- Po jednej stronie mamy ogromną koncentrację kapitału firm skupujących i przetwórczych, a po drugiej małe gospodarstwa rolne. Nie ma szans na uczciwą współpracę – podkreśla Myziak.

Myziak obwinia polityków, którzy przez lata przekonywali, że małe gospodarstwa rodzinne są podstawą polskiego rolnictwa i mają przetrwać. "W rzeczywistości o wynikach ekonomicznych decyduje koncentracja kapitału i skala produkcji. Pojedyncze gospodarstwo nie ma kapitału, by się rozwijać" – dodaje.

Myziak zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji brakuje możliwości interwencji na rynku, która pozwoliłaby zagospodarować nadwyżki papryki.

- W świetle prawa unijnego wycofanie z rynku części produkcji dokonuje się poprzez organizacje producenckie, a w Polsce ich prawie nie ma – wyjaśnia, podkreślając pierwotny problem – brak organizacji rynku.

Zapytany o to, czy ministerstwo może pomóc producentom papryki, Myziak odpowiada, że "ministerstwo musi być ostrożne", ponieważ zaraz po pomoc mogą zgłosić się inni producenci, gdyż sytuacja jest zła na wielu rynkach.

Branża ma pomysły na rozwiązanie kryzysu

Myziak podkreśla, że konieczna jest rozmowa o rozwiązaniach. Branża ma pomysły, a jednym z nich jest wprowadzenie monitoringu importowanej żywności. Jak zaznacza, nie chodzi o blokowanie przywozu, ale o rzetelną informację na temat ilości, pochodzenia i rodzaju importowanych produktów, aby polscy producenci mogli dokładnie adresować swoją produkcję.

Dodaje, że geografia produkcji rolnej bardzo mocno się zmienia, a Europa staje się niekonkurencyjna. Coraz więcej produktów importuje się na unijny rynek z Maroka, Egiptu czy Turcji, gdzie rolnictwo jest dotowane.

Inny pomysł na uzdrowienie rynku to organizowanie się producentów i wypracowanie systemu, który pozwoli zagospodarować nadwyżki po cenach minimalnych.

Super Biznes SE Google News
MINISTER ROLNICTWA APELUJE: KUPUJ OD ROLNIKA, NIE W SIECI!
QUIZ PRL. Od dokwaterowań po wielką płytę. Ile wiesz o mieszkaniach w PRL?
Pytanie 1 z 15
Problem mieszkaniowy w PRL był:
QUIZ PRL. Od dokwaterowań po wielką płytę. Ile wiesz o mieszkaniach w PRL?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki