Kryzys w pełni. Polskie firmy BANKRUTUJĄ w zastraszającym tempie

Firmy i przedsiębiorcy nie mają wyboru - ze względu na koronawirusa nie mogą wykonywać działalności: zamknięto m.in. hotele, bary, restauracje, sklepy w galeriach handlowych, zakłady fryzjerskie czy gabinety kosmetyczne, zawieszono zajęcia w szkołach i na uczelniach. Coraz więcej osób prowadzących firmę rozważa jej zawieszenie. Chociaż takie rozwiązanie nie należy do najmilszych momentów w życiu przedsiębiorcy, czasami może okazać się konieczne – także po to, by firma w ogóle mogła przetrwać. W ostatnim tygodniu marca działalność zawiesiło przeszło 25 tys. firm, a tylko 31 marca i 1 kwietnia aż 13 813. Zawieszenie działalności firmy niesie ze sobą liczne korzyści dla przedsiębiorców, którzy mają problemy z płynnością finansową. Przede wszystkim zwalnia ono z konieczności opłacania składek ZUS. Nie trzeba już też składać deklaracji VAT.

ZOBACZ TEŻ: Papież Franciszek walczy z koronawirusem. Utworzył fundusz kryzysowy

Wprowadzona przez rząd tarcza antykryzysowa ma pomóc m.in. polskim firmom przetrwać kryzys spowodowany przez koronawirusa. Niektórych jednak pomoc ta nie dotyczy, dlatego wiele biznesów się zamyka, inne chcą przeczekać trudne czasy poprzez zawieszenie działalności. Jak podaje dziennik "Rzeczpospolita" w marcu 2020 r. do rejestru Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEiDG) złożono łącznie 58,7 tys. wniosków dotyczących zawieszenia prowadzenia biznesu i jego likwidacji. Spośród nich aż 80 proc., czyli 47 tys., dotyczyło zawieszenia. To blisko o 30 tysięcy więcej, niż w analogicznym okresie 2019 roku. Z kolei pierwsze pięć dni kwietnia przyniosło 7,4 tys. wniosków o zawieszenie działalności i 1,2 tys. wniosków w sprawie jej zamknięcia. W tej kryzysowej sytuacji może dziwić więc fakt, że nie ustał proces zakładania nowych działalności. Jak czytamy, na początku kwietnia zarejestrowano 2,9 tys. wniosków o założenie bądź wznowienie biznesu. 

SPRAWDŹ TAKŻE: Tanie i bezpieczne tankowanie

Źródło: "Rzeczpospolita"