Zawrotna kwota półtora miliona to jednak dopiero połowa potrzebnej sumy. Na pomnik Lecha Kaczyńskiego w okolicach Hotelu Europejskiego oraz wszystkich ofiar na Krakowskim Przedmieściu potrzeba mniej więcej 3-4 mln złotych. Inicjatywa spotkała się z powodzeniem i znalazła licznych darczyńców. Najbardziej hojny okazał się Maks Kraczkowski, były poseł PiS, obecnie wiceprezes PKO Banku Polskiego. Ofiarował na pomniki smoleńskie aż 40 tys. złotych!
Zobacz także: NIK bierze pod lupę działania lekarzy medycyny pracy. Jest sporo uwag
Kto jeszcze przeznaczył na pomniki większe sumy? M.in. wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki oraz prezes PKN Orlen, Wojciech Jasiński, który prywatnie uważany jest za jednego z bliższych znajomych Jarosława Kaczyńskiego.
Pełna lista darczyńców i kwoty, które podarowano nie są jeszcze znane. Kiedy zbiórka już się zakończy, na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ma ukazać się pełne zestawienie nazwisk. Oprócz znanych opinii publicznej osób, nie brakuje wpłat od osób prywatnych i firm.
Sprawdź również: Najdroższe wakacje w życiu. Gigantyczne koszty leczenia na wczasach!
Jeśli zbiórka pieniędzy pójdzie sprawnie, być może uda się zgromadzić całą kwotę w przyszłym roku.
Na czele komitetu zbierającego pieniądze stoi sam Jarosław Kaczyński, w jego skład wchodzi m.in. Marek Suski, poseł PiS.
Źródło: /Newsweek