Według wicemarszałka Sejmu Stanisława Tyszki, straż miejska nie jest potrzebna, ponieważ jej kompetencje pokrywają się z zadaniami policji. Zdaniem polityka, obywatele nie wiedzą nawet czym w zasadzie zajmują się strażnicy.
- Straż miejska odbierana jest jako instytucja zajmująca się gnębieniem obywateli, przez mandaty, czy przez ściganie drobnych handlarzy – stwierdził Tyszka na konferencji prasowej.
Kolejnym argumentem Kukiz’15 są koszta. Likwidacja straży miejskich pozwoliłaby na wzmocnienie finansowe policji i samorządów. Tyszka zaznaczył też, że wejście w życie ustawy, nie wiązałoby się z wyrzuceniem na bruk wszystkich strażników. Ci, którzy nadawaliby się do pracy w policji, zostaliby przesunięci do lokalnej służby policyjnej.
Innym pomysłem, który wiązałby się z decentralizowaniem policji, byłoby powołanie, na wzór innych państw europejskich, oddziałów policji zajmujących się tylko sprawami miejskimi. - Policja cieszy się większym prestiżem niż straż miejska, dlatego utrzymywanie takiej instytucji nie ma sensu – powiedział.