Łatwiej będzie zwolnić kobietę w ciąży? Tak może wyglądać nowy Kodeks pracy

2018-03-16 16:15

Dokument przygotowany na zlecenie MRPiPS przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Pracy zawiera propozycje zmian, które otwierają niektórym pracodawcom furtkę do zwalniania kobiet w ciąży – alarmuje gazetaprawna.pl. Co prawda przed projektem jest jeszcze daleka droga do Sejmu, a jego kształt może ulec zmianie, ale jego założenia są co najmniej niepokojące, przynajmniej dla pracownic planujących powiększenie rodziny.

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy zaproponowała, aby pracodawca zatrudniający powyżej 10 osób miał obowiązek ostrzeżenia pracownika przed planowanym zwolnieniem i wysłuchania go. Ta reguła nie ma mieć zastosowania w przypadku zwolnień z przyczyn niezależnych od pracowników. Zgodnie z projektem, od chwili zawiadomienia o zamiarze rozwiązania stosunku pracy ochrona przed rozwiązaniem umowy w trakcie przebywania pracownika na zwolnieniu lekarskim lub urlopie przestanie obowiązywać na okres 30 dni. Ma to dotyczyć również kobiet w ciąży. Aby doszło w tym czasie do zwolnienia, co musi zostać odpowiednio uzasadnione, potrzebna będzie zgoda Państwowej Inspekcji Pracy.

Zobacz: Bezpieczeństwo w pracy tymczasowej. Obowiązki pracodawcy

- Pojawiają się pomysły, by dopuszczalność zwolnienia kobiety w ciąży uzależnić od uzyskania uprzedniej zgody sądu lub innego organu (np. inspekcji pracy). W takiej sytuacji należałoby się również zastanowić jakie kwestie powinny być brane pod uwagę przez sąd (ewentualnie inny organ) przy rozpatrywaniu wniosku o zgodę na zwolnienie kobiety ciężarnej. Mając na uwadze obłożenie pracą sądów, uzyskanie rozstrzygnięcia byłoby z pewnością również czasochłonne. Teoretycznie, można byłoby też rozważyć wprowadzenie wyraźnej zasady, iż oświadczenie pracodawcy o zwolnieniu pracownicy w ciąży nie wywołuje skutków prawnych – pisze Marcin Sękowski, radca prawny w Senior Managing Associate, na łamach „Dziennika Gazety Prawnej".

Umowy śmieciowe mają zastąpić umowy o pracę sezonową, nieetatową i dorywczą, ale również one nie zagwarantują pracownicom szczególnej ochrony. W przypadku takich kontraktów okres wypowiedzenia ma wynosić trzy dni, tydzień lub dwa tygodnie. Umowę o pracę dorywczą będzie można zawrzeć maksymalnie na jeden miesiąc, umowę pracy sezonowej – na pięć miesięcy, a umowę pracy nieetatowej – na rok. Ponieważ umowy te mają zastąpić umowy zlecenie, jak nie trudno się domyśleć, pracodawcy mogą nadużywać tych form zatrudnienia. A po ich wygaśnięciu przedsiębiorca nie będzie miał obowiązku podpisania kolejnej, co również działa na niekorzyść kobiet, które w międzyczasie zajdą w ciążę.

Polecamy: 35-godzinny dzień pracy w Polsce? Projekt ustawy może wpłynąć do Sejmu

Zaproponowane zmiany nie oznaczają również, że umowy śmieciowe odejdą do lamusa. Osoby samozatrudnione w dalszym ciągu będą mogły je zawierać, ale maksymalnie na 32 godziny w miesiącu i tylko wówczas, gdy nie będzie występowało domniemanie o stosunku pracy. Wynagrodzenie na takiej umowie ma jednak przewyższać kwotę proponowaną na umowie o pracę, a to znowu może stanowić bodziec do omijania umów o pracę.

Pomysł zmniejszenia ochrony kobiet w ciąży wygląda kuriozalnie na tle orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 22 lutego br. TSUE wskazał w nim, że ochrona przed zwolnieniem kobiet w ciąży powinna wiązać się nie tylko z możliwością przywrócenia do pracy po urlopie, ale także – z ochroną prewencyjną. Co prawda orzeczenie dotyczyło prawa obowiązującego w Hiszpanii oraz Dyrektywy Rady 92/85/EWG z dnia 19 października 1992 r. w sprawie środków służących wspieraniu poprawy w miejscu pracy bezpieczeństwa i zdrowia pracownic w ciąży, pracownic, które niedawno rodziły, i pracownic karmiących piersią, ale można je odnieść również do sytuacji w naszym kraju.

- Art. 10 Dyrektywy obliguje Państwa Członkowskie do (i) podjęcia niezbędnych środków zakazujących zwolnień m.in. pracownic w ciąży, chyba że zachodzą szczególne przyczyny, niezwiązane z ich stanem, dopuszczone w prawie krajowym i/lub praktyce oraz, w stosownych przypadkach, odpowiednie władze wyraziły na to zgodę, (ii) zapewnienia, by w razie zwolnienia pracownicy w ciąży w okresie ochronnym pracodawca przedstawił na piśmie należycie uzasadnione powody jej zwolnienia, (iii) podjęcia niezbędnych środków w celu ochrony m.in. pracownic w ciąży przed konsekwencjami zwolnienia niezgodnego z prawem na mocy pkt (i) powyżej – przypomina Marcin Sękowski.

Oprac. na podst. serwisy.gazetaprawna.pl, deloitte.com

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze