Czy będą otwarte salony fryzjerskie i kosmetyczne? [listopad 2020]

i

Autor: pixabay Czy będą otwarte salony fryzjerskie i kosmetyczne? [listopad 2020]

Lockdown. Premier zdecydował o zakładach fryzjerskich. Sprawdź, czy będą zamknięte

2020-10-30 16:48

Jeśli planujecie wizytę u fryzjera lub barbera, lepiej się pośpieszcie. Salony mogą wkrótce zostać zamknięte. Pandemia koronawirusa się rozpędza. Tymczasem rząd wprowadził częściowy lockdown kilku branż. Jednak pozostałe każdego dnia z niepokojem oczekują na kolejne decyzje. Czy będą zamknięte salony fryzjerskie?

Rośnie prawdopodobieństwo rozszerzenia skali obostrzeń. Nie tylko dlatego, że zwiększa się liczba nowych zakażeń, lecz także z powodu rozważań wprowadzenia pełnego lockdownu za granicą.

"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa, że właściciele salonów fryzjerskich i kosmetycznych są niemal pewni, że do takiego zamknięcia dojdzie. "Wiele punktów rozesłało do klientów zawiadomienia, by zapisywali się na najbliższe terminy, bo już za tydzień placówka może być zamknięta" - szacuje "DGP".

 Podkreśla przy tym, że duża część przedsiębiorców uważa, że działalność zostanie wstrzymana już od soboty. "Takie dochodzą do nas informacje" – mówi dziennikowi Krzysztof Wituń z sieci Body Evolution.

Lockdown w Polsce. Fala koronawirusa płynie już bez żadnych zahamowań. Chorych na COVID-19 przybywa z dnia na dzień. By zatrzymać tak szybki przyrost nowych zakażeń, rząd wprowadził częściowy lockdown. Na razie na dwa tygodnie zamknięte są lokale gastronomiczne - możliwa jest tylko sprzedaż na wynos i na dowóz, salony masażu, wellnes&SPA, solaria, sanatoria. Jednak i pozostałe branże boją się, że i na nie przyjdzie pora zamknięcia. W grupie tej są między innymi salony fryzjerskie. Choć obecnie działają w pełnym reżimie sanitarnym: narzędzia są odkażane, pracownicy cały czas mają maseczki, tego samego wymaga się od klientów, wprowadzono umawianie wizyt tylko na telefon, by w poczekalniach nie gromadzili się klienci, to i tak istnieje ryzyko, że dojdzie do czasowego ich zamknięcia. A i tak wraz ze wzrostem zakażeń, klientów tam ubywa. Ludzie po prostu boją się zakażenia i przekładają wizyty na odległe terminy lub w ogóle z nich rezygnują. 

A obawy o ewentualny lockdown są jak najbardziej zasadne. Jeszcze niedawno rząd zapewniał, że w drugiej fali pandemii nie będzie zamykania gospodarki. A tymczasem po tym, gdy epidemiolodzy zauważyli, że to restauracje są głównym źródłem transmisji wirusa, zapadła decyzja o zamknięciu ich. Więc nie można wykluczyć, że niebawem, jeśli fali pandemii nie uda się wyhamować, trzeba będzie zamknąć kolejne branże.

ZOBACZ: Lockdown w Polsce. Będzie pomoc dla firm od szkoleń, eventów, targów. A co z innymi?

Gigantyczna kolejka do testów na koronawirusa w Skawinie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze