- Luka VAT w UE osiągnęła w 2023 r. 128 mld euro (9,5%), co jest najgorszym wynikiem od 2019 r., wskazującym na odwrócenie trendu po latach poprawy.
- Polska zajęła niechlubne trzecie miejsce w UE z luką VAT na poziomie 16% (ponad 10,4 mld euro), co jest najwyższym wynikiem od 2017 r. i znacznie przewyższa średnią unijną.
- Wzrost luki VAT w całej UE wynika z globalnych wstrząsów, takich jak pandemia, wojna w Ukrainie i inflacja, które zmieniły wzorce konsumpcji i wpłynęły na dochody.
- Polska ma również dużą "lukę polityki VAT" (50,8%) z powodu szerokiego stosowania obniżonych stawek, jednak oczekuje się, że w 2024 r. luka VAT spadnie do 10,9% dzięki działaniom naprawczym
Niechlubne podium Polski. Jak duża jest luka VAT?
Najnowszy raport Komisji Europejskiej, którego ustalenia przytacza „Rzeczpospolita”, nie pozostawia złudzeń – problem ze ściągalnością podatku VAT w Unii Europejskiej narasta, a Polska znajduje się w niechlubnej czołówce tego zjawiska. Zgodnie z danymi za 2023 rok, luka VAT (tzw. VAT compliance gap) w naszym kraju osiągnęła najwyższy poziom od 2017 roku. Oszacowano ją na 16 proc. potencjalnych wpływów, co przekłada się na stratę dla budżetu państwa w wysokości ponad 10,4 mld euro, czyli około 47,5 mld zł. To wzrost aż o 4,8 punktu procentowego w porównaniu z rokiem 2022.
Polska z luką VAT na poziomie 16 proc. znalazła się na niechlubnym trzecim miejscu wśród krajów UE, znacznie powyżej unijnej średniej wynoszącej 9,5 proc. Gorzej od nas wypadły jedynie Rumunia (30 proc.) i Malta (24,2 proc.). Dla porównania, najmniejsze problemy z poborem podatku od towarów i usług odnotowano w Austrii (1 proc.), Finlandii (3 proc.) oraz na Cyprze (3,3 proc.).
Odwrócenie trendu w UE. Co jest przyczyną wzrostu luki?
Problem nie dotyczy wyłącznie Polski. Jak czytamy w raporcie, w całej Unii Europejskiej luka VAT w 2023 roku wyniosła 128 mld euro, co oznacza wzrost o 27,2 mld euro w stosunku do roku poprzedniego. To odwrócenie pozytywnego trendu obserwowanego przez lata. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", analitycy Komisji Europejskiej wskazują na kilka głównych przyczyn tej niekorzystnej zmiany. W raporcie czytamy, że jest to związane z szeregiem poważnych globalnych wstrząsów, takich jak pandemia COVID-19, rosyjska agresja przeciwko Ukrainie, wysoka inflacja i kryzys kosztów utrzymania. Te czynniki wpłynęły na wzorce konsumpcji, rentowność firm i finanse publiczne. W efekcie, podczas gdy szacowane zobowiązania podatkowe w UE wzrosły o 17,3 proc. w latach 2021-2023, rzeczywiste wpływy z VAT zwiększyły się jedynie o 14,4 proc. - informuje dziennik.
Ile tracimy na obniżonych stawkach VAT?
Należy jednak odróżnić lukę wynikającą z oszustw i unikania opodatkowania od tzw. luki polityki VAT (VAT policy gap), która wynika ze stosowania przez państwa preferencji, takich jak obniżone stawki czy zwolnienia podatkowe. W Polsce ten wskaźnik wyniósł 50,8 proc., co plasuje nas na 10. miejscu w UE. Komentujący dla „Rzeczpospolitej” Grzegorz Poniatowski, współautor raportu, zwraca uwagę na specyfikę naszego kraju. – Polska wyróżnia się na tle innych krajów. Wynika to głównie z szerokiego zastosowania stawek obniżonych. W 2023 r. obowiązywała ponadto stawka antyinflacyjna, która dodatkowo zmniejszyła dochody względem potencjału – wyjaśnia ekspert. Gdyby Polska zrezygnowała ze stosowania wszystkich preferencji, na które zezwala dyrektywa VAT, dochody potencjalnie wzrosłyby o ponad 70 proc. – zauważa Poniatowski.
Czy rząd poradzi sobie ze ściągalnością podatku?
Rosnąca luka VAT to ogromne wyzwanie dla obecnego rządu, który przejął stery pod koniec analizowanego okresu. Komisja Europejska dostrzega działania naprawcze podejmowane w różnych krajach, takie jak wdrażanie grup VAT (wprowadzone także w Polsce) czy systemów e-fakturowania. Te kroki mają poprawić efektywność poboru podatków. Eksperci wskazują, że w 2024 roku oczekiwany jest spadek luki do 10,9 proc., jednak osiągnięcie tego celu będzie kluczowym testem na skuteczność rządu w poprawie ściągalności VAT. Fatalne dane za 2023 rok pokazują, że po latach sukcesów w uszczelnianiu systemu, Polska ponownie ma ogromny problem, a miliardy złotych zamiast do budżetu, trafiają do szarej strefy.
Polecany artykuł:
