Długi weekend pierwszomajowy to moment, podczas którego otwierają się w Warszawie nadwislańskie knajpeczki. Co roku zestaw jest inny, co jest związane m.in. z tym, że co roku trzeba stawać do przetargu. W tym roku nie zobaczymy znanego i lubianego Tematu Rzeka, za to pierwszy raz pojawią się: Babie Lato, Grunt i Woda czy bulwarowe wydanie znanej kawiarnioksięgarni Tarabuk. Nie zabraknie Plażowej, Pomostu 511, Cudu nad Wisłą (chociaż tu nie zdążą na otwarcie majówki) czy BarKa z Placem Zabaw.
Zobacz koniecznie: Nowe kierunki wakacyjne Polaków [GALERIA]
Właściciele ich nie mają lekkiego chleba. Z jednej strony władze miasta mają duże wymagania co do chocby poziomu hałasu, z drugiej goście, których trudno upilnować, a się jest za nich odpowiedzialnym, aż po policję, która czujnie wypisuje mandaty. Szymon, który prowadził w poprzednich sezonach Kurort mówi, że nadwiślański biznes jest najtrudniejszy i najbardziej wymagający ze wszystkich, które prowadził dotychczas, a jest współwłaścicielem m.in. modnych Pewexu i Resortu. Nie dość, że brzegi Wisły są strasznie zatłoczone, to jeszcze sezonowość narzuca, że za każdym razem trzeba dosłownie ze wszystkim startować od początku.
Nie zmienia to faktu, że nad Wisłą pojawi się masa osób, która przyjdzie posiedzieć na schodkach, czy na plaży po praskiej stronie, z własnym alkoholem. I tutaj niespodzianka: jeśli prawy, dziki brzeg nie jest miejscem publicznym i można popijać co się chce, to lewy brzeg już jest pod kontrolą służb i picie alkoholu poza ogródkami knajpianymi może skutkować kwitem na 100 zł. I jak wskazuje głośny proces Marka Tatały, który nie przyjął mandatu, argumentując, że bulwar nadwiślański nie jest ani ulicą, placem czy parkiem, a to w tych miejscach ustawa zakazuje picia alkoholu. Przegrał, a policjanci pokonali go argumentacją w postaci .... definicji z encyklopedii, którą przynieśli na rozprawę. Sędzina przyznała rację "encyklopedystom".
Paweł, właściciel Placu Zabaw i barKi mówi, że nie jest problemem ani picie alkoholu, ani cisza nocna, bo można wypracować rozwiązania. Ale on i jego ekipa pracę nad plenerowymi knajpami rozpoczynają... od jesieni poprzedniego roku i przyznaje, że jest to trudny biznes. Do rozwiązywania "trudnych spraw" z miastem właściciele klubów zawiązali Komisję Klubową, która od 2012 roku prowadzi z miastem dialog. Paweł przynaje, że oni mają trochę łatwiej bo koncert, które są na brzegu, na Placu Zabaw, kończa się wcześnie, a nocne imprezy obywają się na BarCe, która jest odsłonięta od miasta wałem.
Sprawdź też: Gdzie najczęściej wyjeżdżamy na majówkę? [INFOGRAFIKA]
Właściciele knajp nadwiślanskich zwracają uwagę na to, że nad rzeką brakuje infrastruktury. Nie jest łatwo tam dotrzeć, toalet publicznych brakuje, a prowadzący bary mają problemy z podłączeniem się do wody. A prowadzenie biznesu gastro nad Wisłą to nie tylko lanie alkoholu. Nad Wisłą odbywa się bez liku koncertów, setów djskich, przedstawień teatralnych, stand-upów, czy występów Klubu Komediowego. Są również inne atrakcje - przy Placu Zabaw jest welodrom, dalej jest plenerowa siłownia, z płyty desantu odpływają drewniane łodzie, aż na Młociny. Nierzadkie są targi, takie jak Slow Market, czy joga na plaży, czy nocne projekcje kina w plenerze.
I właśnie pływanie po Wiśle to dla wielu kolejny krok. W majówkę rozpoczynają kursy warszawskie tramwaje wodne, uruchamiane przez ZTM. Od 30 kwietnia wypływa "na wiślane fale", pod postacią promów, łączących brzegi rzeki, statków kursujących od Grubej Kaśki do Cytadeli, czy wycieczek do Serocka. Mają pływać do 11 września. Oprócz wspomnianych rejsów drewnianymi łódkami, będzie można wynająć kajak czy popływać motorówką. A jak ktoś zgłodnieje, to może zajrzeć do FoodPortu, który otwiera się również w majówkę i zaoferuje goście posiłki z najlepszych foodtrucków w mieście.