Kilka dni temu Emil Stępień został zatrzymany w swoim domu, po wcześniejszym przeszukaniu mieszkania przez policję. W posiadłości znaleziono także kokainę. W areszcie producent filmowy spędził 48 godzin, ale został już z niego zwolniony.
Zobacz też: Tyle zarabiają prezenterzy „Wiadomości" TVP1
Tymczasem otrzymaliśmy oświadczenie, wydane i podpisane przez adwokata Emila Stępnia, Adama Gomułę: „Odpowiadając na rozpowszechniane, nieprawdziwe informacje dotyczące zatrzymania partnera biznesowego Doroty Rabczewskiej, Emila Stępnia, należy wskazać iż nie był on osobą aresztowaną a jedynie zatrzymaną do dyspozycji Prokuratora. Po złożeniu obszernych wyjaśnień w KRP Warszawa II oraz w Prokuraturze, prowadzący postępowanie, dokonując wnikliwej oceny zgromadzonego materiału uznał, że brak jest jakichkolwiek podstaw do stosowania środków aresztowych, a wystarczającym zabezpieczeniem toku postępowania będzie poręczenie majątkowe (100 tys. złotych – przyp.red.). Emil Stępień wbrew twierdzeniom części komunikatów nie przyznał się do stawianego zarzutu udziału w nakłanianiu Emila Haidara do określonego zachowania, obszernie wyjaśniając brak swojego związku ze zdarzeniami w których pokrzywdzonym stał się Emil Haidar. Drugi z zarzutów, dot. ujawnienia śladowych ilości substancji psychoaktywnych w jednym z jego mieszkań, wynajmowanym wcześniej osobom trzecim, został rzetelnie wyjaśniony i nie jest przedmiotem dalszych działań Policji.
Należy stanowczo podkreślić, iż osoba Pani Doroty Rabczewskiej nie była ani nie jest przedmiotem zainteresowania w tej sprawie, w szczególności brak jest związku jej osoby z trwającym postępowaniem. Świadczy o tym również fakt, iż prowadzący postępowanie nadal nie widzi konieczności przesłuchania jej. Jednocześnie Emil Stępień zaprzecza sugerowanym informacjom, aby ukrywał lub rozpowszechniał film na którym pokrzywdzony poddaje się tzw. "innym czynnościom seksualnym". Zdarzenia ostatnich dwóch dni nie tylko nie wpłynęły negatywnie na produkcję kolejnej części Pitbulla ale dodatkowo zainspirowały producenta do stworzenia nowego wątku w filmie. Już wkrótce na przygotowywanej konferencji prasowej zaprezentowane zostaną bliższe szczegóły." (pisownia oryginalna)
Sprawdź również: Nowe SZOKUJĄCE fakty ws. Emila S. NARKOTYKI w tle
Zarzuty, jakie przedstawiono wcześniej Stępniowi to m.in. podżeganie osób trzecich do nękania poprzedniego partnera Rabczewskiej, Emila Haidara. Wskazano na to w oficjalnym komunikacie policji, który podała plejada.pl - „W dniu 7 września 2017 r. podejrzanym przedstawiono zarzuty podżegania w okresie od 1 do 30 grudnia 2016 r. w Warszawie trzech ustalonych osób - bezpośrednich wykonawców do popełnienia przestępstwa na szkodę Emila H.(...)". Zarzut dotyczył również posiadania kokainy: „Ponadto Emilowi S. przedstawiono zarzut posiadania środka odurzającego w postaci kokainy w ilości 3 g - napisano. I dalej: - Prokurator zastosował (...) w stosunku do Emila S. - środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 100000 zł, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pokrzywdzonym oraz zakaz opuszczania kraju. Emil S. przyznał się do posiadania kokainy. Złożył wyjaśnienia. Nie przyznał się do drugiego czynu"- wynikało z komunikatu policji.
Medialne doniesienia o próbach zastraszania byłego narzeczonego Dody pojawiły się już przed kilkoma miesiącami. Wiosną tego roku napisała o tym „Gazeta Finansowa", według której para jest zamieszana w sprawę współpracy z gangsterami, których mieli wynająć, aby przychodzili do biura Haidara z żądaniem zapłaty. Zarówno Emil S. jak i Doda zdementowali te informacje, nazywając je pomówieniami i oświadczyli, że wystąpią z tą sprawą do sądu.
W wywiadzie dla „Super Biznesu" w maju b.r. Doda przyznała: „W związku z coraz bardziej absurdalnymi historiami, dotyczącymi mojej osoby, które z zadziwiającą regularnością dostarczane są do „Gazety Finansowej", a następnie kolportowane do innych mediów, chciałabym oświadczyć, że odnoszące się do mnie informacje pochodzące z tego ,,źródła", posiadają zasadnicze mankamenty. Są po prostu nieprawdziwe i ukierunkowane na wywoływanie sensacji o żenująco niskim poziomie. (...)" W innej wypowiedzi dodała: „Naprawdę nie jestem zainteresowana pisaniem pozwów i zawiadomień do organów ścigania, ponieważ działania te odrywają mnie od mojej zawodowej aktywności. Jednakże po 18 latach pracy w zawodzie nie mogę pozwolić na szkalowanie mojej osoby tego typu kłamstwami. W toku zostaną wyjaśnione okoliczności i przyczyny generowania tych niewiarygodnych tekstów. (...)"
Zobacz także: Produkcja filmowa, Cannes i Pitbull. Tylko u nas Doda zdradza swoje biznesowe plany [ROZMOWA]
Nie wiadomo, jak rzeczywiście ta sprawa odbije się na pracy Stępnia nad „Pitbullem" - czy mimo kontrowersji produkcja zyska jeszcze większą popularność i przyciągnie do kin tłumy. Jednocześnie chłopak Dody jako producent filmowy pracuje nad filmem o polskim Dywizjonie 303, w którym główną rolę ma zagrać Milo Gibson, syn Mela Gibsona. Ma to być polsko-brytyjska produkcja o gigantycznym budżecie. Najważniejszym pytaniem pozostaje, co na całe zamieszanie inwestorzy, którzy w filmy przygotowywane przez Ent One Investments wkładają grube miliony. Pewne jest natomiast, że kryzys raczej nie zagrozi Dodzie i jej głównej roli w „Pitbullu. Ostatnim psie". Ma w nim zagrać Mirę, a jak ujawniła na swoim Instagramie kilka dni temu, pracę na planie rozpoczyna na początku października.
Przeczytaj: Partner Dody, Emil S., przechowywał w domu 3 gramy KOKAINY
Warto przeczytać: Narzeczony Dody zatrzymany. Co się stało?