Rośnie liczba zwolnień grupowych, ale bezrobocie nadal niskie
Zwolnień grupowych przybywa z miesiąca na miesiąc. Jak to się przekłada na stopę bezrobocia? Tym razem zwolnienia grupowe ogłasza duża firma z branży motoryzacyjnej. Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej "Solidarności" informuje, że w Kielcach pracę straci 125 osób (czyli łącznie 20 proc. obecnej - 631 - załogi).
Z kolei w Tychach pracować będzie o 135 osób mniej (z 879). Jak informuje dziennik, odrzucony przez związki zawodowe program zwolnień przewidywał odprawy, z których najwyższe - przewidziane na 8 miesięcy świadczeń dla pracowników z minimum 15-letnim stażem.
Cytowana przez "GW" Aleksandra Marcinkowska z Urzędu Pracy, ocenia, że to "największe zwolnienia grupowe w Kielcach w ostatnich latach".
Wcześniej spółka wprowadziła programy "zaciskające pasa". Wśród wdrożonych oszczędności znalazły się: bezpłatne urlopy w piątki, dodatkowe dni postojowe, zmniejszono bonus świąteczny, zlikwidowano premie i nagrody oraz zamrożono podwyżki zaplanowane na 2025 rok.
Jak ocenia Mariusz Zielonka główny ekonomista Konfederacji Lewiatan jest się czym martwić bo zwolnienia grupowe są wynikiem pogarszającego się otoczenia gospodarczego dla firm oraz kolejnym etapem w adaptacji do tych zmieniających się warunków.
"Firmy w ogólnopolskich badaniach koniunktury GUS, ale też w indeksie PMI dla polskiego przemysłu podkreślają złą sytuację od blisko dwóch lat. W tym czasie rynek pracy doświadczył ogromnej presji płacowej, a w konsekwencji wzrosły koszty pracy. Z badań indeksu Lewiatana wynika, że blisko 80% firm wskazuje właśnie na rosnące koszty pracy jako poważną barierę w rozwoju. W przypadku obecnej sytuacji gospodarczej w Europie Zachodniej, może to oznaczać realną potrzebę redukcji kosztów działalności" - twierdzi ekonomista z Lewiatana.
Na razie w jego ocenie w sierpniu deklaracje o tego rodzaju zwolnieniach złożyło 27 firm, chcących zwolnić blisko 20 tys. osób. Gdyby założyć, że rzeczywiście 20 tys. osób straciłoby pracę w jednym miesiącu, a oczywiście tak nie jest, to stopa bezrobocia wzrosłaby z 5% w sierpniu do 5,13%.
-Przy założeniu, że żadna z tych osób nie znalazłaby zatrudnienia. "Zatem dla ogólnej sytuacji na rynku pracy zwolnienia grupowe nie mają większego znaczenia, mają oczywiście dużo większe dla lokalnego rynku pracy, w tym dla powiatowych służb zatrudnienia - wyjaśnia Zielonka.
Polecany artykuł: