Mateusz Morawiecki w swoim przemówieniu, nawiązał do historii naszego kraju. Przypomniał, że Polska obchodzi w tym roku 550. rocznicę zwołania pierwszego Sejmu i stulecie odzyskania niepodległości. – To pokazuje, jak głęboko w polskiej kulturze politycznej zakorzeniona jest idea parlamentaryzmu, demokracji i rządów prawa – powiedział. Podkreślił jednocześnie, że żelazna kurtyna i tragiczny podział Europy po II wojnie światowej postawiły polskie społeczeństwo „poza nawiasem pierwszej fali integracji europejskiej, ale również poza nawiasem zrównoważonego rozwoju". Zadeklarował, m.in. z tego powodu Polska chce dziś „jak najmocniej wpisać się w poszukiwanie konstruktywnego programu dla naszego kontynentu".
Debata o praworządności w Polsce
Po wystąpieniu Morawiecki został zasypany pytaniami, które dotyczyły głównie kwestii praworządności w Polsce. Europosłowie zarzucali szefowi polskiego rządu łamanie tej zasady i apelowali o wycofanie się ze zmian w polskim systemie sądownictwa.
– Zanim zaczniecie mówić, zajrzyjcie troszeczkę głębiej. Sędziowie są dzisiaj bardziej niezależni. (...) Byłem działaczem „Solidarności”. Nie wiem, czy wiecie, ale sędziowie stanu wojennego skazywali moich towarzyszy broni na długie kary więzienia? Czy wiecie, że ci sędziowie, którzy wydawali haniebne wyroki, nadal są w Sądzie Najwyższym? – odpowiedział premier.
Równolegle do wystąpienia Mateusza Morawieckiego w Strasburgu, w Polsce trwały demonstracje w obronie Sądu Najwyższego. Protestujący zarzucają polskiemu rządowi, że złamał konstytucję odwołując przed końcem kadencji pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf. Ich zdaniem PiS chce poprzez zmiany podporządkować sobie politycznie polskie sądownictwo.
Źródła: KPRM, pap.pl, onet.pl