Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii, wyraził głębokie zaniepokojenie planowanymi przez Ministerstwo Rodziny zmianami w przepisach dotyczących zatrudniania cudzoziemców. W wywiadzie udzielonym Hubertowi Biskupskiemu, zastępcy redaktora naczelnego Super Expressu, ostrzegł: „Gdyby sugerować się tym projektem, pani minister Dziemianowicz-Bąk będzie ministrą biedy i bezrobocia w Polsce,” wskazując, że proponowane regulacje mogą negatywnie wpłynąć na wiele kluczowych sektorów gospodarki.
Paszyk szczególnie podkreślił rolę cudzoziemców w branżach takich jak rolnictwo, budownictwo, hotelarstwo i gastronomia. Przypomniał, że pracownicy sezonowi i zagraniczni są niezbędni do utrzymania płynności operacyjnej tych sektorów. „W 300 tysiącach firm podstawą są pracownicy sezonowi i obcokrajowcy,” zaznaczył minister, odwołując się do danych zawartych w ocenie skutków regulacji proponowanych przez Ministerstwo Rodziny. Jego zdaniem, ograniczenie udziału cudzoziemców w rynku pracy może prowadzić do masowego zamykania firm oraz „zapaści” w polskiej gospodarce.
Minister rozwoju i technologii nie krył również swojej krytyki wobec propozycji wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy, która również jest procedowana przez Ministerstwo Rodziny. „To jest z dnia na dzień zapaść w polskiej szkole, gdzie i tak nam brakuje nauczycieli. To jest zapaść w opiece zdrowotnej,” mówił Paszyk, podkreślając, że takie zmiany mogą przynieść katastrofalne skutki dla sektora publicznego i prywatnego.
W trakcie rozmowy Paszyk zwrócił się bezpośrednio do minister Magdaleny Dziemianowicz-Bąk z apelem o przemyślenie planowanych zmian. „Pani Ministro, nie idźmy tą drogą,” apelował, sugerując, że istnieją inne, mniej radykalne sposoby na kontrolę negatywnych zjawisk na rynku pracy, które nie zagrażają stabilności polskiej gospodarki.