Mateusz Morawiecki podkreślał, ze rząd robi wszystko, by złagodzić inflację. Jednym z nich ma ochrona kredytobiorców. Podkreślił istotną rolę wakacji kredytowych, możliwość dopłaty przez państwo do 2000 zł w okresie trzech lat czy umorzenia 24 000 zł kredytu. Przy okazji wbił szpilę w PO, która według premiera przy podobnym wskaźniku WIBOR nie wprowadziła takiego programu. Ponadto zaznaczył, że rząd działał i nadal zamierza działać w temacie wysokich cen węgla, gazu i paliwa. Jako przykład podał obniżkę VAT, dzięki której paliwo jest tańsze o 70-80 groszy.
- Co robiła PO i PSL? Obiecali, że nie podniosą wieku emerytalnego - podnieśli. Obiecali, że będą obniżać podatki - podnieśli podatek VAT. Obiecali, że będą poprawiać warunki dla przedsiębiorców - podnieśli składkę ZUS-owską, czyli koszty pracy. Dodatkowo - ktoś tutaj podpowiada - ukradli pieniądze z OFE, zabrali pieniądze z OFE. Dodatkowo posyłali sześciolatków przymusowo do szkoły – mówił Mateusz Morawiecki.
Sprawdź: Dekadę temu Kaczyński zrobił zakupy za 56 zł. Ile teraz zapłaciłby za te same produkty?
Szef rządu dalej porównywał PO i PiS, mówiąc, że ta pierwsza jest partia niewoli, a partia rządząca jest partią wolności, która nikomu nie narzuca jak ma żyć. Podkreślił, ze bez obecnych programów Polacy chodziliby „goli i nieweseli”.
- Tusk to bieda i chaos, a Prawo i Sprawiedliwość dąży do tego, żeby Polska była dostatnia, silna i dumna. Tusk to premier polskiej biedy, niestety – grzmiał premier.
Dodał też, że mimo największych kryzysów w ostatnich dziesięcioleciach, dobrobyt Polaków rósł przez ostatnie 7 lat rządów PiS-u, osiągając w tym roku wzrost o 30%.