NIK stwierdził, że Regionalne Programy Operacyjne UE na lata 2014 – 2020 nie są wdrażane terminowo. W porównaniu z programami na lata 2007–2013, opóźnienia sięgają ośmiu miesięcy. Izba ostrzega, że albo przyśpieszymy wydawanie środków przyznanych w ramach poszczególnych programów, albo część funduszy przepadnie.
Stwierdzone nieprawidłowości w przebiegu konkursów wynikały z niestosowania się przez urzędy do reguł dotyczących wyboru projektów. Przykładowo, w woj. świętokrzyskim wymagano dokładnie 15 tys. wkładu własnego, co było niezgodne z zasadami wyboru projektów w ramach RPO. Paradoksalnie, sześć wniosków odrzucono tylko i wyłącznie dlatego, że limit 15 proc. wkładu własnego został przekroczony. Według NIK naruszono w ten sposób zasadę rzetelności i równego traktowania wnioskodawców.
Kontrola NIK została przeprowadzona po to, żeby stwierdzić, czy konkursy są rozstrzygane w sposób przejrzysty, rzetelny i bezstronny, a także – czy wnioskodawcy mają zapewniony równy dostęp do informacji o warunkach oceny projektu. Najwyższa Izba Kontroli planowała skontrolowanie wszystkich urzędów marszałkowskich jeszcze w I kw. br., ale w siedmiu przypadkach okazało się, że przez opieszałość urzędów w dystrybucji unijnych środków w dalszym ciągu nie ma czego kontrolować, ponieważ nie są one jeszcze wydatkowane.
Przeczytaj również: UE tnie fundusze dla Polski. Więcej pieniędzy na uchodźców
Pierwsze konkursy na wybór projektów rozstrzygnięto dopiero w IV kw. 2015 r., ale zrobiło to zaledwie siedem z 16 województw. Tymczasem proces zatwierdzenia RPO przez Komisję Europejską zakończył się pod koniec 2014 i w I kw. 2015 roku. Od zatwierdzenia RPO przez KE upłynęło już półtora roku, ale w dalszym ciągu w poszczególnych województwach rozstrzygnięto tylko kilkanaście – kilkadziesiąt konkursów.
Opóźnienia wynikają również z zaniedbań ze strony wnioskodawców, którzy mają problem z prawidłowym napisaniem wniosku o dofinansowanie. W związku z tym wiele projektów nie przechodzi pozytywnie wszystkich etapów oceny. 27 proc. złożonych wniosków odrzucono po ocenie formalnej, blisko 43 proc. – po ocenie merytorycznej.
Zobacz także: Fundusze unijne dla młodych
Według NIK Urzędy Marszałkowskie nie nadążają z obsługą wniosków o przyznanie dofinansowania, ponieważ rozliczają wydatkowanie środków z poprzedniej perspektywy na lata 2007 – 2013, a także – przygotowują się pod względem organizacyjnym do obsługi projektów w nowej perspektywie na lata 2014 – 2020. Należy opracować kryteria dotyczące desygnacji i wyboru projektów, a także trzeba przygotować urzędy marszałkowskie do pełnienia nowej funkcji Instytucji Certyfikującej w systemie zarządzania RPO. Wcześniej funkcję tę sprawował minister rozwoju przy udziale wojewodów.
Ponadto Polska nie dostosowała terminowo obowiązujących przepisów do unijnych dyrektyw, co było niezbędne do rozpoczęcia wdrażania Regionalnych Programów Operacyjnych. Przykładowo, ustawa Prawo zamówień publicznych została znowelizowana dopiero w lipcu 2016 roku.
Jeżeli w ciągu trzech lat od podjęcia przez województwo zobowiązania do wykorzystania środków, unijne fundusze nie zostaną wykorzystane, dofinansowanie zostanie automatycznie cofnięte. Do 31 grudnia 2017 r. trzeba będzie rozliczyć pierwszą turę zrealizowanych projektów. Mimo to do września br. wartość unijnego dofinansowania we wnioskach o płatność we wszystkich RPO opiewała na niewiele ponad 883 mln zł, a więc stanowiła niecały 1 proc. funduszy przyznanych Polsce w ramach wszystkich regionalnych programów operacyjnych.
Oprac. na podst. nik.gov.pl