Państwo Islamskie, które zamierza stworzyć kalifat (państwo wyznaniowe na czele którego stoi kalif), to odłam Al-Kaidy stojącej m.in. za zamachami w Nowym Jorku we wrześniu 2001 roku. Teraz swoim zasięgiem i potencjałem przewyższa innego islamskie organizacje terrorystyczne. Swoim zasięgiem obejmują spore obszary Iraku oraz Syrii.
Zobacz koniecznie: Zamachy w Paryżu odbiły się na kursach walut. Złoty się osłabia
Ich strategia podboju polega na tym, by szybko uzależnić od siebie mieszkańców danej miejscowości. Dlatego IS natychmiast przejmuje sklepy, piekarnie, stacje paliw, apteki, a potem centralizuje dystrybucję niezbędnych dóbr. Jak mafia wymusza od lokalnej społeczności haracze. To jednak nic w porównaniu z zyskami z przejętych pól naftowych i rafinerii.
Zanim terroryści zaczęli handlować ropą na czarnym rynku, utrzymywali się z grabieży i pieniędzy przekazywanych przez sponsorów z państw Zatoki Perskiej, m.in. Arabii Saudyjskiej, Kataru, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich (szacuje się, że rocznie z tego źródła otrzymują ok. 50 mln dol.). Walcząc w Syrii z reżimem Baszara al-Assada zajęli 60 proc. pól naftowych we wschodnich prowincjach tego kraju. W samym Iraku ma siedem pól naftowych i dwie rafinerie.
Kto jednak kupuje od ludzi, którzy ścinają głowy - ich zdaniem, niewiernym i nieposłusznym islamskiemu prawu? Okazuje się, że chętnych nie brakuje, bo IS ustala cenę o połowę niższą niż ta oficjalnie obowiązująca (10-35 dol. za baryłkę zamiast ok. 50 dol.). Trafia ona m.in. do Kurdystanu, Turcji, Iranu, Jordanii, a nawet Syrii (dżihadyści kupują za nią broń od reżimu Assada). - Ta sytuacja to śmiech przez łzy. Tyle że nie mamy innego wyboru, jesteśmy rewolucją biednych ludzi. Czy ktokolwiek inny oferuje nam paliwo na sprzedaż? - mówił w rozmowie z „Financial Times” jeden z dowódców rebelianckich oddziałów z Aleppo.
Szacuje się, że dżihadyści są w stanie dziennie wyprodukować ok. 30 tys. baryłek w samej Syrii i ok. 10-20 tys. w Iraku. To nie wiele w porównaniu do innych naftowych potęg, ale wystarczająco, aby zdobywać spore fundusze na swoją terrorystyczną działalność. Państwo Islamskie zarabia miesięcznie do 50 mln euro ze sprzedaży ropy naftowej. Według raportu Thomson Reuters Accelus z października 2014 roku IS może zarobić rocznie na ropie od 730 mln dolarów do 1 mld 460 mln dolarów rocznie.
Choć ropa to główny zarobek terrorystów odpowiedzialnych m.in. za ostatnie zamachy w Paryżu, Bejrucie czy na rosyjski samolot w Egipcie, to nie jedyny. Według tego samego raportu sprzedaż gazu z pól kontrolowanych przez IS może dać prawie miliard dolarów zysku rocznie.
A to nie jedyne zasoby naturalnych bogactw, które są w zasięgu ręki IS. Na sprzedaż idzie też m.in. fosforan, siarka i cement. Handel fosforanem po obniżonej cenie 50 dolarów za tonę (rynkowa cena wynosi 110 dolarów za tonę) może przynieść co najmniej 50 mld dolarów dochodu rocznie. Z kolei fabryka Al-Qaim produkuje zarówno kwas siarkowy (1,5 mln ton rocznie), jak i fosforowy (400 tys. ton rocznie). Kwas siarkowy sprzedawany jest po średniej cenie 200 dolarów za tonę, a kwas fosforowy za 800 dolarów za tonę.
Sprawdź także: Kto finansuje terrorystów z Państwa Islamskiego?
IS przejęło też pięć największych cementowni w Syrii i Iraku o łącznej produkcji 3 mln ton rocznie. Teoretyczny zyski ze sprzedaży cementu mogłyby wynieść 583 mln dolarów rocznie (przy średniej cenie rynkowej 80 dolarów za tonę) lub 292 mln dolarów z 50-proc. zniżką.
Terroryści obłowili się zdobywając Mosul – tylko z banku ukradli 420 mln dolarów. Poza tym sprzedają zrabowane antyki, wyłudzają pieniądze od mieszkańców podbitych regionów i zbierają podatki. Dodatkowo handlują też zbożami z irackich prowincji Niniwa, Salah ad-Din i Al-Anbar, które odpowiadają za 40 proc. rocznej produkcji pszenicy i 53,3 proc. rocznej produkcji jęczmienia. Rocznie na samej pszenicy i jęczmieniu mogą zarabiać nawet 200 mln dol.
Do tego dochodzą porwania dla okupu, handel zwłokami i organami, a także narkotykami. Według niemieckich gazet dżihadyści sprzedają zwłoki zabitych Kurdów, żądając od 10 do 20 tys. dolarów za sztukę. Podobny proceder dotyczy ludzi. W zajętych miejscowościowach bojownicy zabijają mężczyzn i chłopców powyżej 14 roku życia. Dziewczyne (szczególnie dziewce) są porywane, a ich "cena" w żywym handlu jest najwyższa. Podobnie sprawa dotyczy organów. Według szacunków Medical Transcription, członkowie IS sprzedają kawałki skórki za 10 dol. aż po narządy (nerki za 262 tys. dol.)
Skąd terroryści z Państwa Islamskiego czerpią dochody? (Źródło: Reuters Thomson Accelus z 2014 roku):
Ropa - 38 proc.
Gaz - 17 proc.
Wymuszenia - 12 proc.
Fosforan - 10 proc.
Cement - 10 proc.
Pszenica i jęczmień - 7 proc.
Porwania i rozboje - 4 proc.
Darowizny - 2 proc.
Źródło: TVN24 BiŚ, Money.pl, Reuters, The Independent, Frankfurter Allgemeine Zeitung