Mimo często pojawiającej się tezy, że "Polska oddała rynek wewnętrzny krajom UE i jest eksploatowana", to dane pokazują, że to nie jest prawda - powiedział prof. Czekaj.
Z raportu b. członka RPP wynika, że na saldo obecności Polski w UE składają się cztery elementy: saldo rozliczeń z budżetem UE, saldo rozliczeń z krajami UE z tytułu handlu zagranicznego, saldo handlu usługami z krajami UE i saldo rachunków obrotów pierwotnych bilansu płatniczego.
Zobacz: Kiedy wprowadzą walutę euro w Polsce? Jakie wtedy będą pensje?
Według wyliczeń zawartych w raporcie w pierwszych trzech sferach saldo naszych rozliczeń z UE jest dodatnie, w tym np. mamy nadwyżkę z handlu zagranicznego z krajami UE w okresie 2004-20 (1 bln 705 mld zł). Ujemne jest jedynie saldo dochodów pierwotnych, które określają wynagrodzenia na rzecz kapitału zagranicznego, który jest zainwestowany w Polsce - tu dołożyliśmy 812 mld zł.
Suma wszystkich czterech elementów bilansu naszej obecności wskazuje, że z UE w latach 2004-20 otrzymaliśmy 11 bilionów 399 mld zł, wydaliśmy 9 bilionów 451,1 mld zł. Zysk Polski wynosi więc 1 bln 947,9 mld zł.
Od pewnego czasu opinia publiczna jest epatowana różnego rodzaju sensacyjnymi informacjami, jakoby Polska do Unii Europejskiej dokładała grube pieniądze i to Unia Europejska z Polski, a nie Polska dzięki UE się rozwija. To wszystko jest na użytek antyunijnego elektoratu, o który ściga się PiS z Solidarną Polską i Konfederacją - skomentował raport wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL-u.