Wakacje ruszyły pełną parą, a pogoda w naszym kraju jest iście afrykańska. Większość Polaków, która jeszcze nie zaplanowała urlopu, chce wykorzystać warunki atmosferyczne nawet w weekend i wybiera się nad polskie morze. Niestety, ale ceny na wybrzeżu zwalają z nóg. Począwszy od hoteli, pensjonatów, kwater, przez restauracje i bary, a na parkingach kończąc. Szykując się do urlopu, warto zastanowić się nad zagranicznymi kierunkami, bo możemy naprawdę sporo zaoszczędzić.
ZOBACZ TEŻ: Polacy chcą ograniczenia 500 plus i dodatkowych emerytur
Drożyzna nad Bałtykiem
Polskie kurorty odstraszają drożyzną! Dlaczego tak się dzieje? Otóż hotelarze oraz właściciele pensjonatów wychodzą z założenia, że przez okres wakacyjny muszą zarobić tyle, aby pokryć ewentualne straty wynikające z braku ruchu turystycznego w mniej popularnych okresach, jesienią czy zimą. Podobną zasadą kierują się właściciele restauracji, którzy uważają, że ryba podana na obiad, to nadmorski rarytas i tradycja. Niedawno informowaliśmy, że w tym roku wielu obywateli urlop zamierza spędzić nad polskim morzem. Aż 37 proc. wybierze Bałtyk - wynika z ankiety przeprowadzonej przez Providenta. Niewiele mniej, bo 32 proc. wyjedzie za granicę. Polskie góry odwiedzi zaledwie 15 proc. ankietowanych. A ile zamierzamy wydać na odpoczynek? Średnio na wakacje planujemy przeznaczyć około 3,4 tysiąca złotych. Czy to wystarczy na tygodniowy urlop nad Bałtykiem? Niestety - nie. Niekwestionowanym liderem w kategorii najdroższy kurort nadmorski jest Sopot, a za nim plasują się Gdańsk, Międzyzdroje, Kołobrzeg czy Świnoujście.
Wakacje w Bułgarii. Tych miejsc nie znałeś, a jest taniej niż nad Bałtykiem!
W czerwcu większość sprawdzonych miejsc jest już zarezerwowana, a wysoki sezon, czyli okres między 15 lipca a 15 sierpnia został zajęty już pół roku temu. Tydzień nad polskim morzem w wyżej wybranym mieście może kosztować przeciętnego Kowalskiego około 5 tysięcy zł. Na tę kwotę składa się nocleg, transport, wyżywienia i może nieliczne atrakcje tj. wieczorne wyjście do pubu.
Egzotyczna alternatywa
Alternatywą dla Bałtyku mogą być piękne miejscówki w Tajlandii. Jak to możliwe? W większości krajów Azji Południowo-Wschodniej koszty życia są ponad dwukrotnie niższe niż w Polsce! Widać to nie tylko po cenach produktów, lecz także tego, co dla turystów jest najważniejsze, czyli hoteli, transportu i słynnej azjatyckiej kuchni. Tzw. stołowanie się na mieście w Tajlandii opłaca się bardziej niż w Polsce. Jeżeli wcześniej zdecydujemy się na ten kierunek, to z łatwością możemy wyszukać tańsze bilety lotnicze. Mówi się, że to właśnie transport do tej części Azji stanowi największy wydatek i to na pewno prawda. Jednak ceny na miejscu zdecydowanie nam to wynagrodzą, ponieważ za 5 tysięcy zł możemy miło spędzić w Tajlandii nawet 2 tygodnie. Mowa tu i o transporcie (tj. loty w 2 strony), wyżywieniu i noclegu.
Zaplanuj tanie wakacje w Tajlandii. Kiedy najlepiej jechać?