Walka ze smogiem trwa w najlepsze. Zabójcze zanieczyszczenia (rocznie przez smog umiera w Polsce ok. 40 tys. osób) to zmora samorządów, które próbują poprawić jakoś powietrza poprzez wprowadzanie nowych uchwał. Wspiera ich też rząd – Piotr Woźny, wiceminister przedsiębiorczości i technologii, pod koniec lutego zapowiadał, że Polska w ciągu 9 lat wygra walkę ze smogiem. Niestety, rezygnacja z najtańszego opału (najgorszej jakości mułów i flotokoncentratów) może spowodować efekt odwrotny od zamierzonego.
ZOBACZ: Czyste powietrze czyli kosztowna i długa walka
- Jest ryzyko, że ludzie, których już teraz nie stać na opał, po wprowadzeniu zakazów zaczną palić czym popadnie – przyznaje Emilia Piotrowska z Warszawskiego Alarmu Smogowego. Liczy na spełnienie obietnic premiera Mateusza Morawieckiego, który zapowiedział termomodernizację domów. - Wymiana pieców u najbiedniejszych oraz dopłaty dla takich osób do lepszej jakości opałów to jedyne rozwiązanie. Inaczej nic się nie zmieni – tłumaczy Emilia.
Bo właśnie najbardziej powietrze zatruwają domowe piece. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii podaje, że to mieszkańcy emitują aż 91 proc. pyłu zawieszonego PM10, podczas gdy przemysł odpowiada jedynie za 2 proc. zanieczyszczeń.