Mamy już ok. 10 mln kart kredytowych, a zadłużenie na nich sięgnęło 12,5 mld PLN, i w ciągu ostatniego roku zwiększyło się o prawie 4 mld PLN. Można się spodziewać, że plastikowych pieniędzy będzie w tym roku dalej przybywać, więc warto się zastanowić jak wybrać dobrą "kredytówkę". Szczególnie, że nadzór finansowy postanowił przyjrzeć się polityce informacyjnej banków w zakresie kart kredytowych. Często pozostawia ona bowiem wiele do życzenia, a skoro tak to łatwo trafić na kartę, która spustoszy naszą kieszeń.
Przygotowując nasz rating uwzględniliśmy ofertę 40 kart kredytowych z 26 banków. Przyjrzeliśmy się tzw. kartom masowym, czyli tym dostępnym dla szerokiego grona klientów. Pod uwagę wzięliśmy różne parametry. Przede wszystkim koszty, jakie wiążą się z korzystaniem z karty, czyli opłaty za wydanie, użytkowanie, czy obowiązkowe ubezpieczenia. Wzięliśmy także pod uwagę przychody jakie mogą się wiązać z używaniem karty, np. zwrot części wydatków poniesionych kartą. Nie bez znaczenia była również wysokość oprocentowania, zarówno transakcji bezgotówkowych, jak i gotówkowych. Pozytywnie oceniliśmy możliwość zamiany zadłużenia na karcie na tańszy kredyt ratalny. Ważna była również długość okresu bezodsetkowego, możliwość otrzymania karty na oświadczenie, wysokość dostępnego limitu i minimalne dochody potrzebne do złożenia wniosku o kartę. Premiowaliśmy dodawane do kart programy rabatowe, a także ubezpieczenia nieuprawnionych transakcji. Kolejną zaletą była możliwość płacenia kartą w Internecie, a także wyposażenie jej w mikroprocesor. Kartom przyznaliśmy punkty w skali od 1 do 4. Bezwzględnie można polecić ofertę, która została oceniona na 4 punkty. Bez obaw można też skorzystać z kart, którym przyznaliśmy 3 punkty. Jeśli ktoś myśli o tych z notą 2, to może poszukać czegoś lepszego, a tymi z 1 punktem nie ma co zawracać sobie głowy.
W naszym rankingu najwyższe noty dostały następujące karty: Alior MasterCard Silver, Visa Classic i MasterCard Classic z ING Banku, a także Pomarańczowa Visa, również z ING. W przypadku Alior Banku widać, że nowy gracz stara się dobrze wypaść na tle konkurencji. Jego karta ma przyzwoite oprocentowanie, długi grace period (59 dni), bezpłatne ubezpieczenie nieuprawnionych transakcji
i mikroprocesor. Dużą zaletą jest zwrot 1 proc. wartości transakcji bezgotówkowych, dzięki czemu rozsądnie korzystając z karty możemy na niej nawet zyskać. Wysokie noty dla kart ING to z kolei efekt promocji, w ramach której bank osobom, które choć raz użyją karty daje w prezencie 50 PLN. Oprócz tego karty ING mają dość przyzwoite oprocentowanie, darmowe ubezpieczenie nieuprawnionych transakcji. Są wyposażone w mikroprocesor i dostępne na oświadczenie.
Rating kart kredytowych może być wskazówką, przy wyborze plastikowych pieniędzy, ale i tak nie zwalnia to nikogo od zapoznania się z ofertą banku. Wybrać kartę to jedno, ale co innego dobrze z niej korzystać. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że „kredytówka” będzie się nam opłacać jeśli co miesiąc będziemy spłacać całość zadłużenia. W ten sposób skorzystamy z okresu bezodsetkowego. Jeśli zaś spłacimy tylko fragment zadłużenia, to bank naliczy nam odsetki, często według wysokiego oprocentowania, przekraczającego zazwyczaj 20 proc. w skali roku. Bezwzględnie trzeba też pamiętać o tym, że karta kredytowa nie służy do wybierania pieniędzy z bankomatu. Od takiej gotówkowej transakcji zostanie naliczona kilkuprocentowa prowizja, a do tego bank od razu naliczy odsetki. W tym przypadku nie obowiązuje okres bezodsetkowy. Trzeba też uważać na ubezpieczenia związane z kartami. Często jest to określony procent od miesięcznego salda zadłużenia. Ta z pozoru niewinnie wyglądająca stawka może w skali roku wygenerować dość duże koszty, szczególnie jeśli będziemy aktywnie korzystali z karty.