„Raport o inflacji” - tak nazywa się dokument przygotowany przez NBP, w którym pada dość kontrowersyjna teza. O ile eksperci banku podkreślają, że napływ pracowników ze Wschodu na nasz rynek pracy faktycznie nie przyczynia się do spadku zatrudnienia Polaków, to już w kwestii wynagrodzeń nie wygląda to tak kolorowo. Dynamika ich wzrostu, mimo rozwoju tzw. rynku pracownika, jest umiarkowana i nie było jej przyspieszenia. Ba, w ostatnim kwartale 2016 r. nawet spadła!
ZOBACZ TEŻ: Ukraińcy podbijają polski rynek pracy. Już nie tylko w rolnictwie
„Ograniczająco na dynamikę wynagrodzeń nominalnych nadal oddziałuje napływ pracowników z Ukrainy” - wynika z raportu NBP. Do tej pory z ust ekspertów padały zapewnienia, że Polacy nie mają się czego obawiać, a nawet powinni się cieszyć, że z Ukrainy przyjeżdża do nas siła robocza, bo po prostu brakuje u nas rąk do pracy. - Ukraińcy nie zabierają Polakom miejsc pracy, ani nie zaniżają wynagrodzeń – mówił w styczniu br. Tomasz Dudek, dyrektor operacyjny agencji Otto Polska, cytowany przez „Rzeczpospolitą”. W podobnym tonie wypowiadała się Konfederacja Lewiatan.
ZOBACZ TEŻ: Nawet milion Ukraińców może dostać pracę w Polsce. PiS im to utrudni?
Komu wierzyć? Nawet jeśli to eksperci NBP mają rację, z prezentowanych przez nich danych wynika, że w najbliższych miesiącach płace w końcu zaczną rosnąć. Będzie temu sprzyjał dalszy spadek bezrobocia i prognozowany wzrost gospodarczy. Wypłaty mają też wzrastać z powodu rosnącej inflacji, a także nowej płacy minimalnej, która od stycznia wynosi 2 tys. zł brutto.
Źródło: businessinsider.com.pl
NBP: Płace w Polsce nie idą w górę przez Ukraińców!
Zaskakujące zdanie w swoim najnowszym raporcie publikuje Narodowy Bank Polski. Przez wiele miesięcy eksperci podkreślali, że choć na polskim rynku pracy coraz więcej jest Ukraińców, to nie ma się czego obawiać, bo nie odbierają Polakom zatrudnienia i nie mają wpływu na zaniżanie wynagrodzeń. Tymczasem, według NBP, sprawy mają się inaczej.