Znaczenie Niemiec jako głównego partnera handlowego dla Polski jest niezaprzeczalne, gdyż tylko w tym roku wartość naszych sprzedaży do Niemiec wyniosła niemal 338 mld zł. Import z Niemiec także odgrywa kluczową rolę w polskiej gospodarce.
Polska, będąc potęgą w transporcie drogowym w Europie, z naturalnością obawia się podwyżek myta na niemieckich drogach, które weszły w życie 1 grudnia, zwiększając się o 80 proc. Dla kierowców osobówek nie będzie to problemem, ale dla przewoźników ciężarówek oznacza to znaczny wzrost kosztów. Joanna Porath, właścicielka agencji celnej AC Porath, zauważa, że klienci zgłaszają obawy dotyczące negatywnego wpływu podwyżek opłat na sytuację finansową wielu firm transportowych.
Dyrektywa obejmie wszystkie państwa członkowskie
Jednak to nie tylko firmy powinny się martwić. Według Porath, konsumenci mogą również odczuć podwyżki, gdyż wzrosną ceny przewożonych towarów. Niemieckie podwyżki to jednak tylko początek, wynikający z unijnej dyrektywy mającej na celu zachęcanie firm do przesiadki na transport niskoemisyjny. Przeciwnicy podkreślają, że wprowadzanie takich zmian powinno odbywać się stopniowo, z uwzględnieniem ograniczonej dostępności ciężarówek z napędem elektrycznym w Europie. Joanna Porath podkreśla, że wprowadzenie tej unijnej dyrektywy obejmie wszystkie państwa członkowskie. Austria już ogłosiła, że również wprowadzi podwyżki opłat drogowych od 1 stycznia 2024 r., ale planuje je rozłożyć na lata 2024-2026.