- Ci pracownicy mieli wszystko w workach na śmieci wyrzucone przed hotelem. Sprzęt elektroniczny wrzucony z jogurtami, kiszonymi ogórkami. Zdjęcia rodzinne, kartki od dzieci, to wszystko było razem z tymi kefirami - powiedział Polsatowi Mariusz Król z "Solidarności" działającej w polskiej fabryce Opla .
Po całym incydencie szef HR Opla przeprosił robotników, a także zapowiedział zerwanie współpracy z hotelem w którym miała miejsce nieprzyjemna sytuacja. Ze wstępnych informacji wynika, że ktoś pomylił terminy, a pokoje zostały wynajęte na krótszy okres niż trwała delegacja.
Polski oddział firmy odpowiedzialnością za zajście obarczył biuro podróży, które było odpowiedzialne za przygotowanie pobytu Polaków w Niemczech. Wystosowane zostało pismo do hotelu z żądanie wyjaśnienia sytuacji oraz pokrycia szkód materialnych.
– Pracownica biura odpowiadająca za kontakt z hotelem otrzymała słowną informację, że robotnicy nie muszą się przeprowadzać. Wysłała w tej sprawie maila do zakładu i informację przekazano polskim robotnikom – podało źródło, na które powołuje się portal money.pl.
Poszkodowani otrzymali nocleg w innym hotelu o wyższym standardzie. Ponadto do ich dyspozycji przekazano samochody, oraz otrzymali oni dzień wolny w pracy. Portal money.pl podał, że poszkodowani pracownicy zapowiedzieli oddanie sprawy do sądu
Źródło: wprost.pl/money.pl