COVID-19 na farmie produkującej szparagi, Niemcy wprowadzają lockdown
Co roku dosyć popularnym sposobem zarobienia w Niemczech dodatkowych pieniędzy jest zatrudnienie się na jednej z wielu farm produkującej szparagi. Wielu Polaków decyduje się na ten krok. Wielu z nich postanowiło zatrudnić się na farmie w Kirchdorf w Dolnej Saksonii, której właścicielem jest Thiermann, nazywany „królem szparagów”. Jadąc na zbiory szparagów każdy spodziewa się bardzo ciężkiej pracy fizycznej, jednak mało kto mógł podejrzewać, że czeka go tam coś zgoła innego. Niestety na początku miesiąca farma Thiermana stała się jednym z największych ognisk COVID-19 w całym kraju. Jak donosi Money.pl na farmie zatrudnionych jest ok 1100 osób, w tym bardzo wielu Polaków oraz Rumunów. Z pośród nich koronawirus został stwierdzony u 130 osób. Niemcy postanowili jak najszybciej zahamować rozwój choroby. Niemal 900 pracowników zostało poddanych "roboczej kwarantannie".
ZOBACZ: Drożyzna w sklepach i na bazarach. Ponad 100 zł za kg czereśni. Szaleństwo!
Na farmie pojawiła się wynajęta ochrona
Jedna z pracownic przyznała w wywiadzie, że wszyscy czuli się osaczeni i byli w potrzasku. Na farmie miała się nawet pojawić specjalna ochrona pilnująca przestrzegania reżimu sanitarnego. Pracownicy, którzy zostali przymuszeni do odbycia "roboczej kwarantanny" zarzucają "królowi szparagów", że zignorował pierwsze doniesienia o pojawieniu się koronawirusa wśród pracowników. Pierwszy przypadek COVID-19 miał zostać wykryty już 18 kwietnia, natomiast pierwsze masowe testy zaczęto robić dopiero na początku maja. Regionalne władze przyznają, że nie są wstanie sprawdzić kto miał kontakt z zakażonymi, dlatego zdecydowano się na wprowadzenie miejscowego lockdownu.
W tej sprawie musiał interweniować konsul
Na interwencję w tej sprawie zdecydował się konsul Paweł Jaworski. Jak podają niemieckie media, dzięki jego działaniom, farmę opuściło około 30 osób, jednak na razie nie wiadomo ile z nich to Polacy. Konsul interweniował, ponieważ część zatrudnionych na farmie osób, która zakończyła już kwarantannę, cały czas nie dostawała pozwolenia od "króla szparagów" na opuszczenie farmy. Według doniesień pozostających na farmie pracowników, mimo nałożenia przez lokalne władze kwarantanny, nadal kazano zbierać im szparagi.