„Zakład Ubezpieczeń Społecznych i organy podatkowe nie były przygotowane, aby skutecznie reagować na masowe negatywne zjawiska (...)” - grzmi w obszernym komunikacie zamieszczonym na swojej stronie internetowej NIK. Przeciwko czemu miałyby działać państwowe instytucje? Chodzi tu o proceder niepłacenia składek ubezpieczeniowych i zaliczek na podatek dochodowy za pracowników zatrudnionych w firmach zewnętrznych. NIK wymienia tu Grupę Spółek, które kusiły głównie małych i średnich przedsiębiorców superofertą: deklarowały, że, jeśli pracodawca podpisze z nimi umowę outsourcingową, będzie mógł zaoszczędzić na ZUS-owskich składkach 40-60 proc., dzięki rzekomym dopłatom unijnym.
ZOBACZ TEŻ: NIK: szpitale łamią prawo
Rzecz jasna, żadne dopłaty nie istniały. Pracownicy przechodzili pod skrzydła nowej firmy, poprzedni szef wyrejestrowywał ich z ubezpieczeń, następnie te same osoby były znów rejestrowane przez firmy ze wspomnianej Grupy Spółek, ale po jakimś czasie należne składki przestały trafiać do ZUS-u i urzędów skarbowych. A nawet jeśli Grupa Spółek je płaciła, to w zaniżonej wysokości i nieregularnie. NIK wskazuje, że reakcja ZUS-u na ten proceder była żadna, co świadczy o nieudolności państwa i prowadzi do nierespektowania praw pracowników podlegających outsourcingowi.
„Centrala ZUS dopiero (...) po upływie 3,5 roku podjęła działania dla zidentyfikowania podmiotów oferujących przedsiębiorcom usługę z zakresu tzw. outsourcingu pracowniczego i ustalenia skali tego zjawiska. Wcześniej nie zwracano uwagi na masowe wyrejestrowywanie znacznej liczby pracowników oraz ponowne ich rejestrowanie. Nie podjęto także odpowiednio wcześniej działań, aby zidentyfikować podmioty zarówno świadczące usługi tzw. outsourcingu pracowniczego, jak i przedsiębiorców korzystających z tego typu usług” - podaje NIK. Skutki tych niedopatrzeń były katastrofalne. Długi Grupy Spółek wyniosły prawie 123 mln zł (bez odsetek za zwłokę). Ofiarami Grupy padło co najmniej 317 przedsiębiorstw, które chciały zaoszczędzić, a tylko zadłużyły się z tytułu niepłaconych składek na, łącznie, 35 mln zł.
ZOBACZ TEŻ: Rząd wydał miliony na system, z którego mało kto korzysta
Co dalej działo się z tą sprawą? „Podjęte przez ZUS działania, nawet mimo upływu czasu, okazały się nieskuteczne i nie doprowadziły do istotnych rezultatów. Jednostki organizacyjne ZUS popełniały błędy lub działały niekonsekwentnie” - zwraca uwagę NIK. Izba ma też zastrzeżenia do działalności urzędów skarbowych, które w badaniu powyższej sprawy „działały opieszale”. Podobnie było w przypadku Ministerstwa Finansów. Nieuczciwość Grupy Spółek i nieudolność państwowych struktur mogły mieć niekorzystny wpływ na narażenie pracowników, bez żadnej ich winy, na uszczuplenia w składkach, które mogą bezpośrednio wpływać na przysługujące im świadczenia oraz ich wysokość. Aby podobnym sytuacjom zapobiegać w przyszłości, NIK proponuje zmiany w prawie. Chce m.in., by agencje zatrudnienia, których status miała większość z Grupy Spółek, musiały przed nadaniem im tego statusu zgromadzić odpowiednie zabezpieczenie finansowe, które gwarantowałoby bezpieczeństwo pracownikom, jeśli firma outsourcingowa nie wywiązywałyby się z płacenia należnych świadczeń.
Jakie firmy wchodziły w skład Grupy Spółkę? Odpowiedź znajdziecie w drugim akapicie komunikatu NIK-u >>>
Źródło: nik.gov.pl
NIK: Pracownicy cierpią na patologiach w umowach outsourcingowych
Najwyższa Izba Kontroli opisuje proceder, na którym mogło ucierpieć wielu polskich pracowników. Chodzi tu o wykorzystywanie outsourcingu, tylko po to, by obejść prawo i zaoszczędzić na ZUS-owskich składkach. NIK zarzuca państwowym instytucjom brak odpowiednich działań, by proceder ukrócić.