Emp@tia to projekt, za który odpowiedzialne było ministerstwo pracy i polityki społecznej, jego realizacja przypadała na okres rządów PO-PSL. W założeniach miał stanowić centralny system, który łącząc wiele baz danych umożliwi przepływ informacji między ośrodkami pomocy społecznej, urzędami pracy, ZUS-em i innymi urzędami zajmującymi się pomocą społeczną. Dostarczać miał pracownikom socjalnym dane o zatrudnieniu ich klientów, świadczeniach rodzinnych, funduszu alimentacyjnym, stopniu niepełnosprawności itp.
Emp@tia służyć miała również obywatelom, którzy za pośrednictwem portalu o tej samej nazwie mieli mieć możliwość zdalnego załatwiania spraw urzędowych. Z kontroli NIK wynika jednak, ani urzędy, ani zwykli użytkownicy nie skorzystali na wdrożeniu systemu, albo skorzystali w niewielkim zakresie (który nijak się ma do pierwotnych założeń oraz kwot, które wydano na jego budowę).
Czytaj również: NIK: szpitale łamią prawo
Dlaczego z Emp@tii nie korzystali zwykli Polacy? NIK wskazuje na dwa główne powody. Po pierwsze, nie wiedzieli, że mają taką możliwość (zawiodła informacja i promocja). Po drugie, do złożenia wniosku za pośrednictwem Emp@tii konieczne jest posiadanie podpisu elektronicznego lub profilu zaufanego na platformie ePUAP. Tymczasem i jedno, i drugie to w Polsce rzadkość.
Efekt? W latach 2014-2015 za pomocą portalu złożono zaledwie 346 wniosków dot. świadczeń socjalnych. Sytuacja ruszyła się trochę w okresie składania wniosków o 500 plus, choć i tak ci, którzy wybrali tę formę ubiegania się o świadczenie stanowili znikomy odsetek.
Czytaj również: Uczelnie zawyżają opłaty rekrutacyjne
NIK zwraca uwagę, że najpoważniejsze problemy decydujące o niskim wykorzystaniu i ograniczonej przydatności Emp@tii dla urzędów to m.in. brak możliwości płynnego przepływu danych pomiędzy systemami i rejestrami wykorzystywanymi przez poszczególne urzędy i urzędników oraz niekompletne i nieaktualne dane w Centralnej Bazie Beneficjentów. Odpowiedzialność ponoszą ówczesne władze, które np. nie zadbały o to, by uchwalić odpowiednie przepisy umożliwiające przepływ informacji.
Za rażące zaniedbanie można uznać też sytuację z mobilnymi terminalami do przeprowadzania rodzinnych wywiadów środowiskowych. Za ponad 5,1 mln zł kupiono 3,5 tys. tych urządzeń. Kłopot w tym, że urzędnicy nie mogą z nich korzystać, bo przepisy, które im to umożliwią wejdą w życie dopiero… 11 września tego roku. Prawie trzy lata od momentu zakupienia urządzeń i w chwili, kiedy gwarancja na nie prawie się kończy (obejmie jedynie 14 miesięcy intensywnej eksploatacji).
NIK punktuje też inne elementy wdrażania projektu – m.in. brak odpowiednich szkoleń dla tych, którzy z systemu mają najczęściej korzystać, czyli dla pracowników ośrodków pomocy społecznej. Tymczasem to właśnie od nich w dużej mierze zależy, czy system będzie wykorzystywany w odpowiedni sposób. NIK zwraca też uwagę, że nie wszystkie funkcje i usługi dostępne w Emp@tii są przydatne. Kolejną kwestią są problemy techniczne w komunikacji poszczególnych systemów.
Zobacz także: Polskie Inwestycje Rozwojowe: „Ch…, d… i kamieni kupa”? Aż tak źle nie było. Ale prawie…
Koszt realizacji całego projektu to ponad 45,4 mln zł, z czego 36 mln zł pochodzi w funduszy UE. Niestety, to nie koniec wydatków na Emp@tię. NIK zwraca uwagę, że wybrany sposób finansowania projektu część kosztów przerzucał na wykonawców zleceń, np. na autorów kodów źródłowych. W ubiegłym roku skończył się jednak okres świadczeń gwarancyjnych na poszczególne elementy Emp@ti. Jeżeli teraz w systemie zacznie się coś „sypać” - za ewentualne naprawy płacić będzie budżet państwa.
MK