Podatek handlowy to jeden z flagowych pomysłów, który miał nanieść na dodatkową opłatę na duże, zagraniczne sieci handlowe. Polski Sejm przyjął odpowiednie przepisy blisko 5 lat temu, jednak potem całe przedsięwzięcie stanęło pod znakiem zapytania. Komisja Europejska zaskarżyła proponowane zmiany sugerując, że nowy podatek mógłby faworyzować małe sklepy. W maju 2019 Sąd UE stwierdził, że wstrzymywanie tego podatku jest bezprawne. Teraz rzecznik generalny TSUE wydał opinię, że przepisy podatku handlowego nie są niezgodne z unijnym prawem.
- Kryzys wywołany pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 radykalnie przyspieszył zmiany struktury rynku handlu detalicznego na niekorzyść sklepów wielkopowierzchniowych, i tym samych ich pracowników, klientów oraz dostawców - zwraca uwagę Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji i ostrzega przed negatywnymi efektami wprowadzenia nowej daniny.
ZOBACZ TEŻ: Jeszcze większa DROŻYZNA! Polacy zapłacą więcej w sklepach
Wprowadzenie dodatkowych opłat jest szczególnie niepokojące w obecnej sytuacji, kiedy wiele przedsiębiorców walczy o utrzymanie swojej działalności. Handel to nie tylko duże sieci spożywcze ale również sklepy w galeriach handlowych, które podczas zamknięcia wiosną zanotowały gigantyczne straty. Dodatkowy podatek może je zatem pogrążyć.
- Podatek od sprzedaży detalicznej, tzw.podatek handlowy,był projektowany w innej niż obecna rzeczywistości gospodarczej. Aktualnie, z uwagi na kryzys gospodarczy będący następstwem pandemii koronawirusaSARS-CoV-2, mamy do czynienia z problem podwyższonej inflacji, zmianą struktury popytu w handlu(odpływ klientów do sklepów online lub convenience), a także istotnie obniżoną rentownością sklepów wielkopowierzchniowych potęgowaną już obowiązującym zakazem handlu w niedziele i święta - zwraca uwagę organizacja.
Jak piszą eksperci POHID, należy rozważyć odejście od wprowadzenia podatku handlowego w planowanym terminie, bowiem jego wprowadzenie może mieć negatywne skutki także dla klientów i polskich dostawców. Należy przewidywać po pierwsze presję na wzrost cen detalicznych, po drugie presję na obniżenie cen u dostawców, oraz po trzecie ograniczenie dostępności do znaczącej części asortymentu dla klientów