Jest 9 marca 2017 r. Świat żyje doniesieniami z Düsseldorfu, gdzie napastnik zaatakował siekierą kilka osób, głośno jest o porażce Polski podczas głosowania, w którym zdecydowano o ponownym wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, minister środowiska Jan Szyszko tłumaczy się z wzięcia udziału w polowaniu na 400 bażantów, a ukraińskie media, oburzone, piszą o nieobecnościach w pracy Sławomira Nowaka szefującego tamtejszej państwowej agencji drogowej. Tymczasem do Sejmu trafia projekt uchwały podpisany przez 55 posłów PiS dotyczący setnej rocznicy uczczenia objawień fatimskich. Dzień później zostanie on skierowany do I czytania w Komisji Kultury i Środków Przekazu, a na 23 marca zapowiedziane zostaje sprawozdanie komisji dotyczące uchwały. To wtedy o pomyśle PiS robi się głośno.
ZOBACZ TEŻ: Świętopietrze nie odeszło do lamusa. Ile wierni przekazują Watykanowi?
– Objawienia fatimskie są najbardziej doniosłym wydarzeniem z 1917 r., kiedy trójce małych pastuszków objawiali się aniołowie, a potem Matka Boża – mówi posłanka Anna Sobecka, wiceprzewodnicząca komisji, która jest twarzą całego przedsięwzięcia. Posłowie innych partii nie kryją zaskoczenia i oburzenia. Wszak posłanka Sobecka o objawieniu, którego prawdziwość uznajemy zależnie od tego, czy jesteśmy osobami wierzącymi, czy też nie, mówi jak o niepodważalnym wydarzeniu historycznym, chcąc w dodatku, by jego prawdziwość uczcił Sejm, czyli instytucja, która raczej powinna twardo stąpać po ziemi. – To jest jakaś lekcja religii! Prawdy religii nie są wpisane do Konstytucji. Ten projekt w ogóle nie powinien być procedowany. Nie da się sankcjonować cudu ustawą – podkreśla poseł Piotr Liroy-Marzec z Kukiz’15. Mimo temu podobnych głosów oburzenia, projekt uchwały przechodzi przez komisję.
Po dwóch tygodniach, 7 kwietnia, projekt trafia przed Sejm. Posłowie Nowoczesnej kierują wniosek o jego odrzucenie, ale ten przepada i uchwała zostaje podjęta stosunkiem 245 do 27 głosów (w głosowaniu nie biorą udziału posłowie PO, którzy na znak protestu wyszli z sali obrad). Jak brzmi treść przyjętego dokumentu? Po skali zamieszania, które wywołała, wydaje się, że powinna być bardzo obszerna i zawiła, tymczasem mieści się ona na stronie formatu A4. Poniżej wklejamy ją w całości:
Czym właściwie są objawienia fatimskie? Są to uznane przez Kościół wizje, które otrzymało troje portugalskich pastuszków, Hiacynta, Łucja i Franciszek, w rejonie portugalskiego miasta Fatima. Do pierwszych z nich miało dochodzić już w 1916 r., kiedy dzieciom ukazywał się anioł mający przygotować je na odwiedziny samej Matki Bożej. Ta objawiła im się po raz pierwszy 13 maja 1917 r. i zapowiedziała, że będzie się z nimi spotykała przez pół roku, trzynastego dnia miesiąca o tej samej porze, nakazała im też codzienne odmawianie różańca. Podczas ostatniego objawienia, w październiku, doszło do wspomnianego w sejmowej uchwale „cudu słońca”, czyli zjawiska, które obserwowali zgromadzeni na miejscu wierni. Polegało ono na tym, że słońce zaczęło „tańczyć po niebie”, zmieniając kolory – miał to być dowód na to, że dzieci faktycznie rozmawiają z Matką Bożą, którą widziały wyłącznie one.
ZOBACZ TEŻ: Rocznica śmierci Papieża Polaka. Nieznane fakty z życia św. Jana Pawła II [GALERIA]
Wydarzenia te, jak głosi sejmowa uchwała, mają istotny wymiar dla naszej ojczyzny (w oryginalnej treści uchwały widniał też fragment o tym, że posłowie mają na względzie także obecną sytuację geopolityczną Polski, ale został usunięty przez poprawkę). Dlaczego objawienia są tak ważne? Wszystko ze względu na tzw. tajemnice fatimskie, czyli przesłania, które Maryja miała przekazać dzieciom. Pierwszą z nich była wizja piekła, do którego trafią grzesznicy, jeśli się nie nawrócą, drugą zapowiedź II wojny światowej, trzecią zaś wizja interpretowana jako przepowiednia zamachu na Jana Pawła II. To właśnie przez jego osobę, zdaniem posłów, objawienia fatimskie są ważne dla Polski. Co ciekawe, nawet wśród osób wierzących nie brakuje wątpliwości krążących wokół owej trzeciej tajemnicy. Objawienie to jest zaledwie opisem jednej z wizji. Prawdziwa rewelacja, okrzyknięta już czwartą tajemnicą, nie ujrzała światła dziennego. Z jakiegoś powodu nie ujawnił jej żaden z papieży.
Kościół zaprzecza istnieniu zatajonej wizji, spisanej przez siostrę Łucję (jako jedyna z pastuszków dożyła starości – Hiacynta i Franciszek, jeszcze jako dzieci, zmarli na hiszpankę). Niektórzy księża i ludzie Watykanu są jednak zdania, że ostatnią z fatimskich tajemnic nadal spowija mrok. Z przecieków wyłania się jej niepokojąca, niewygodna treść. Grzechy kleru, upadek na szczytach hierarchii, szatan, któremu ulega Watykan. Przed tym ma przestrzegać objawienie schowane przed wiernymi. Zwolennikiem poglądu, że ujawniono zaledwie fragment trzeciej tajemnicy, był między innymi (zmarły w 2015 r.) ksiądz Nicholas Gruner, przewodniczący Centrum Fatimskiego w Ontario. Wątpliwości co do opublikowania całego przesłania Łucji, znanego jako trzecia tajemnica fatimska, ma także polski ksiądz Adam Lenik.
ZOBACZ TEŻ: Papież potępia wyciąganie pieniędzy od wiernych [CENNIK SAKRAMENTÓW]
Ojciec Joaquin Alonso, oficjalny archiwista dokumentów dotyczących tajemnic fatimskich, zdradził, że zarówno siostra Łucja, jak i kardynał Alfredo Ottaviani, który odebrał od niej spisaną treść trzeciej tajemnicy fatimskiej, mówili, że została spisana na pojedynczej kartce papieru i zawierała 25 do 30 linijek tekstu. Tekst opublikowany w 2000 r. jest ponad 2 razy dłuższy. Antonio Socci, włoski publicysta katolicki, autor książki „Czwarta Tajemnica Fatimska”, przeprowadził dochodzenie. Okazało się (co potwierdził biskup Loris Capovilla, sekretarz papieża Jana XXIII), że istnieją dwa teksty trzeciej tajemnicy. Tylko jeden z nich (ów dłuższy) opisujący biskupa w bieli zabijanego z broni palnej i zasypanego strzałami łuczników, został ujawniony.
Drugi ukrył Pius XII. W 1984 r. kardynał Ratzinger, przyszły papież Benedykt XVI, zdradził w wywiadzie z publicystą katolickim Vittoriem Messorim, że trzecia tajemnica fatimska mówi o „niebezpieczeństwach zagrażających wierze i życiu chrześcijan, a także o czasach ostatecznych”. Podkreślił jej zgodność z apokaliptycznymi wątkami Biblii. Tymczasem w oficjalnej treści trzeciej tajemnicy fatimskiej, ujawnionej 16 lat później, trudno doszukać się związków choćby z Apokalipsą św. Jana. Papież Jan XXIII, zapoznając się z trzecią tajemnicą fatimską, nie mógł zrozumieć fragmentów zapisanych w portugalskim dialekcie. Jednak lingwistka, profesor Mariagrazia Russo, nie znalazła w ogłoszonym tekście żadnych regionalizmów. Papież musiał więc czytać inny, nadal nieznany fragment objawienia.
Źródła: prawy.pl, sejm.gov.pl, wiadomosci.onet.pl, wprost.pl, apokalipsa.info.pl, oko.press, newsweek.pl, mbf.bielsko.pl