"Biletowa czwartkomania" to oferta Polskich Koleji Państwowych, które udostępniają bilety na popularnych trasach w korzystnych cenach - już od 14,5 złotego, i to w większości składami Pendolino. PKP nie ma wyjścia - musi obniżac ceny, aby nawiązać walkę i odzyskiwać utraconych klientów na rzecz konkurencji - linii autobusowych i lotniczych.
A jeszcze niedawno PKP sama uruchamiała autobusy, żeby nie stracić klientów podczas remontu torów na linii do Białegostoku. Już wcześniej podgryzana, początkowo przez Polski Bus, później przez inne linie autobusowe, które na czasowej likwidacji połączenia kolejowego zebrały żniwa. Zaprocentowało to np. powstaniem regionalnej, przewoźniczej potęgi - Plus Bus. Procentują wyższej jakości drogi: ekspesówki i autostrady, które nowym liniom pozwalają połykać kilometry o wiele szybciej, niż dawniej to zajmowało PKS-om. W przeciwieństwie do tych ostatnich, nowi przewoźnicy nie wjeżdżają do każdej mijanej miejscowości, częste są kursy do miejsca docelowego bez zatrzymywania się po drodze.
ZOBACZ TEŻ: Gratka dla bardzo bogatych fanów Nowego Jorku i Pavarottiego
Polski Bus był sprawcą rewolucji na naszym rynku: nowoczesne autobusy, wygodne skórzane fotele z własnym gniazdkiem z prądem, internet, toaleta, stewardessy - parę lat temu to była nowa jakość. Za tym poszła agresywna polityka cenowa - słynne pule biletów za 2 złote, promocje na popularne linie: w samym kwietniu mogliśmy kupić bilety za 6, 7 i 8 złotych. Nic dziwnego, że szybko znaleźli naśladowców, np. Lux Express czy NeoBus, które - podobnie jak Polski Bus - mają w ofercie połączenia międzynarodowe, jak i linie "gold" i "premium". Na rynek wchodzą międzynarodowi giganci, np. Mobilis, wykupując lokalne PKS-y. Te również nie składają broni, inwestując w pojazdy i obniżając ceny. Rywalizacja dopiero się zaczęła.
ZOBACZ TEŻ: NIK miażdży PLL LOT [RAPORT]
PKP, regionalni i prywatni przewoźnicy kolejowi, PKS-y, inne autobusy - do tego dochodzą także linie lotnicze. W Polsce konkurują ze sobą przede wszystkim LOT i RyanAir, a rywalizację zaostrzają niskie ceny paliwa, co spowodowało globalnie obniżkę cen biletów lotniczych o 12 procent w 2015 roku, porównując do 2014 roku. Rozwój lokalnych lotnisk, już nie tylko Rzeszów czy Szczecin, ale też Lublin, Zielona Góra czy Bydgoszcz powoduje, że nad morze czy w góry można wybrać się samolotem. LOT oferuje ceny od 59 złotych, a Ryanair przebija ofertę o ... 50 złotych i zaczyna licytację od 9 złotych.
Brakuje jeszcze tylko zapowiadanych promów spływających Wisłą, by mieć kompletną siatkę połączeń.