Jeszcze sto dni temu papierosy mentolowe paliło blisko 4 mln Polaków, czyli 42 proc. ogółu palących nad Wisłą. Pod tym względem można nas uznać za liderów, ponieważ w Niemczech, Włoszech, Francji czy Hiszpanii ten odsetek nie przekracza 5 proc. palących. Kiedy na horyzoncie pojawiła się unijna dyrektywa tytoniowa, pierwszą reakcją była panika. Podobnie jak w obliczu kataklizmu ludzie szturmują sklepy i wykupują masowo paczkowane jedzenie, tak przed 20 maja palacze ustawili się w długich kolejkach, aby hurtowo zrobić zapas mentoli na nadchodzące mroczne czasy.
Wszystko dlatego, że zdaniem unijnych urzędników mentolowe papierosy zbyt smakują palaczom i mogą być bardziej atrakcyjne, przez co zachęcać innych do palenia. Dlatego zakaz sprzedaży papierosów mentolowych ma spowodować w założeniu spadek palenia. Co więcej palacze czując mentolowy smak bardziej zaciągają się nimi, a to oznacza, że wciągają przy okazji więcej substancji zawartych w papierosach. Twórcy unijnej dyrektywy wskazywali, że papierosy nie powinny kojarzyć się z czymś smacznym. Wprowadzane przez producentów aromaty sprawiają, że palaczom trudniej jest zerwać walkę z nałogiem.
20 maja nadszedł. Smakowe papierosy zniknęły. Jedyną legalną alternatywą stały się e-papierosy i podgrzewacze, takie jak IQOS. Ten drugi produkt zaprojektowano tak, aby maksymalnie przypominał doświadczenie palenia tytoniu, ale, według producentów, zmniejszał ryzyko zdrowotne. Palenie tytoniu zachodzi w średniej temperaturze powyżej 800 stopni Celsjusza i skutkuje wytworzeniem silnie toksycznego dymu papierosowego, zawierającego ponad 7 tysięcy substancji, w tym 69 substancji rakotwórczych i blisko 100 substancji toksycznych. To właśnie dym papierosowy jest głównym sprawcą chorób spowodowanych paleniem papierosów i w konsekwenjcji: zgonów wśród palaczy. Co na to użytkownicy mentoli?
Okazało się jednak, że w naszym kraju z z legalnych alternatyw chce jednak korzystać zaledwie 16 proc. osób palących mentolowe papierosy. 9 na 10 palaczy zapowiada natomiast, że nie rzuci palenia po wejściu w życie unijnego zakazu.
ZOBACZ TEŻ: Gdzie kupić papierosy mentolowe po 20 maja?
Dużo ciekawsza alternatywą dla palaczy okazało się... łamanie prawa. Co piąty "mentolowiec" stwierdził, że ulubiony produkt zdobędzie na czarnym rynku. W ciągu ostatnich 10 lat udział nielegalnych wyrobów tytoniowych udało się obniżyć z 19 do 10 proc. Niestety w związku ze wzrostem akcyzy od stycznia br. oraz wycofania mentolowych papierosów ze sprzedaży, polski rynek jest zagrożony zalaniem przez wyroby tytoniowe niewiadomego pochodzenia. Rzeczywiście za wschodnią granica Polski nie obowiązują żadne przepisy ograniczające produkcję i sprzedaż mentolowych papierosów. Produkcja i skład takich papierosów nie są kontrolowane przez żadną instytucję. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Sanepid przestrzegają przed korzystaniem z takich wyrobów, z uwagi na ich ekstremalnie wysoką toksyczność. Już teraz co dziesiąty przemycany do Polski papieros jest aromatyzowany, a najczęściej – mentolowy. Co roku nielegalny handel tytoniem uszczupla budżet polskiego państwa o około 7 mld zł.
Problem jest przede wszystkim taki, że ludzie nie mają świadomości, jakie są alternatywy, bo nie ma informacji.
- Jak potwierdzają wyniki badania, najczęstszym źródłem informacji na ten temat jest internet, stąd nasza strona dedykowana projektowi #ZakazMentoli. Dbamy bowiem o to, by konsumenci mieli dostęp do rzetelnych informacji. To podstawa świadomych wyborów i podejmowanych decyzji – mówiła Agnieszka Plencler, prezes Forum Konsumentów.
Podcasty
Playlisty tematyczne
