Kolejny rok może być rekordowy i to pod wieloma względami. Chociaż prawdopodobnie czeka nas ciąg dalszy drożyzny, to za wzrostem cen urosną także wynagrodzenia. Firma audytorsko-doradcza Grant Thornton ustaliła, że większość pracodawców podniesie pensje a dynamika wzrostu wynagrodzeń sięgnie 13 proc. - Tak silnej skłonności do podnoszenia wynagrodzeń nie odnotowaliśmy nigdy w 13-letniej historii badania – podkreślili analitycy. To bardzo ważna wiadomość także dla osób, które pracę mają już za sobą, bo m.in. na podstawie wzrostu wynagrodzeń ustala się waloryzację emerytur.
Mniej wesoło wyglądają prognozy inflacji. Wygląda na to, że czeka nas kolejny rok drożyzny. - Z naszych prognoz wynika, że średnioroczny wzrost cen konsumpcyjnych może przyszłym roku wynieść nawet 8%, ze szczytem w okolicach 9,5% w kwietniu - podało Pekao SA. Pesymistyczni są także analitycy BNP Paribas. Szczytu inflacji spodziewają się w kwietniu, kiedy sięgnie 9,6 proc. Średnia dla przyszłego roku ma wynieść 8,2 proc.
Polecany artykuł:
Emerytów powinna uspokoić perspektywa waloryzacji, którą można oszacować. Na podstawie tych danych wyniesie aż 10,8 proc., co pozwoli przynajmniej częściowo zrekompensować rosnące ceny w sklepach.
Oznacza to, że nawet osoby z najniższym świadczeniem zobaczą na koncie o ponad 100 zł więcej. Oczywiście im wyższe świadczenie, tym większa procentowa waloryzacja emerytury. Np. osoba pobierająca emeryturę 1515, po waloryzacji otrzyma ponad 1678 zł. Spora emerytura w wysokości 3069 zł zostanie powiększona aż o ponad 331 zł.