Wszyscy kierowcy wiedzą jakich zawrotów głowy mogą przysporzyć ceny paliw. Już w czwartym kwartale 2018 roku ceny benzyny osiągnęły poziom ponad 5 złotych. Średnio za jedno tankowanie należało zapłacić 5,15 złotych. Jak wskazuje serwis money.pl były to najwyższe ceny od 2014 roku. Do kierowców uśmiechnęło się jednak szczęście i w samej końcówce roku ceny paliw spadły w okolice 4,50 złotych. Niestety nie potrwa to długo, już na niektórych stacjach paliwowych widoczny jest wzrost cen, a eksperci zapowiadają, że to dopiero początek.
Zapowiadane podwyżki cen paliw spowodowane będą przede wszystkim rosnącymi kosztami ropy naftowej, która na nowojorskiej giełdzie osiągnęła poziom 58 dolarów za baryłkę surowca. Szacuje się, że poziom opłat za paliwa wróci do poziomu około 5 złotych za litr. Jak podają eksperci e-petrol.pl najwięcej podrażała już olej napędowy – 6 groszy na litrze. Również rokowania nie są optymistyczne, eksperci TMS Brokers zapowiadają, że pod koniec 2019 roku ceny ropy mogą wzrosnąć aż do 70 dolarów za baryłkę. Na podwyżki cen paliw wpływa także dostępność ropy na rynku. W wyniku porozumienia pomiędzy krajami będącymi producentami ropy – OPEC, a ich sojusznikami ustalono zmniejszenie dziennego wydobycia surowca o 1,2 mln baryłek.