Obecnie wynagrodzenie minimalne wynosi 2600 złotych brutto co daje około 1920 złotych netto, zaś stawka godzinowa to co najmniej 17 złotych brutto. Przyszłoroczna podwyżka sprawi, że płaca minimalna wzrośnie o 7,7 proc. w stosunku to obecnej sytuacji. Według Centrum Informacyjnego Rządu, podwyżka ta spowoduje wzrost wydatków budżetu państwa o ok. 385,8 mln zł.
Zobacz również: Gospodarka nad Wisłą szybciej wraca do stanu sprzed epidemii niż niemiecka i włoska
Zdaniem niektórych ekspertów podwyżka pensji minimalnej może dobić przedsiębiorców, którzy zmagają się z ekonomicznymi skutkami pandemii COVID-19. Jak mówi dla „Rzeczpospolitej” rzecznik MŚP, Adam Abramowicz wynagrodzenie minimalne powinno zostać zamrożone na poziomie z roku bieżącego, skoro w budżecie brak jest funduszy na dalszą pomoc przedsiębiorcom, nie powinno się zatem ich dodatkowo obciążać.
Sprawdź też: Warszawa wychodzi z pandemii? Gospodarka w coraz lepszej kondycji
Jak przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Abramowicz przygotowano pakiet zmian prawnych, które pomogą rozruszać gospodarkę, bez dodatkowego obciążania przedsiębiorców. W obecnej sytuacji uzależnienie płacy minimalnej od poziomu średniej krajowej może być trudne do zrealizowania. Rzecznik MŚP apeluje, aby wynagrodzenie minimalne było powiązane ze średnią w powiatach, a nie krajową.