Biedronka

i

Autor: Piotr Lampkowski

Pijani klienci terroryzują Biedronki

2018-09-04 13:21

Zakaz handlu sprawił, że wiele dyskontów wydłużyło godziny otwarcia w soboty. Jak twierdzi „Solidarność” taki stan rzeczy sprawił, że pracownicy sklepów muszą się wieczorami użerać z pijanymi klientami i częściej do lokali wzywana jest policja. Związki domagają się aby w sklepach wprowadzić lepszy system ochrony.

Wraz z wejściem w życie ustawy zakazującej handlu w wybrane niedziele Biedronka wydłużyła swoje godziny otwarcia. W soboty niektóre z placówek otwarte są nawet do 23. Związkowcy domagają się aby w tych sklepach zwiększyć ochronę.

- O tej porze naprawdę mało kto robi zakupy i utarg jest niewielki. Zdarzają się za to agresywni klienci pod wpływem alkoholu czy innych używek. W ostatnich miesiącach wiele razy otrzymywaliśmy od pracowników z całego kraju informacje, że do sklepów musiała być wzywana policja – mówi na łamach Tygodnika Solidarność Piotr Adamczak, przewodniczączy "Solidarności" w Biedronce.

Na biurka zarządu Jeronimo Martins Polska trafiły żądania związkowców. Wśród nich poza poprawieniem ochrony w sklepach, „Solidarność” domaga się zwiększenia liczby pracowników oraz zmiany systemu premiowego. Jak twierdzą, ten obecny jest niesprawiedliwy.

- Wydłużenie godzin otwarcia sklepów nie skutkowało wydłużeniem indywidualnego czasu pracy pracowników, ten się nie zmienił - mówi money.pl Arkadiusz Mierzwa, szef działu komunikacji korporacyjnej w JMP - Informujemy również, że wszystkie nasze sklepy są objęte systemem ochrony stałej lub mobilnej – dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze