Trojan groźniejszy od policji
Badacze z NordLocker, którzy na co dzień zajmują się sprawdzaniem bezpieczeństwa, postanowili sprawdzić bazę danych przypadkowo ujawnioną przez hakerów. We współpracy z firmą zewnętrzną specjalizującą się w badaniach naruszeń danych, dokonali analizy jej zawartości. Okazało się, że wirus trojański zainfekował miliony komputerów! Hakerzy ściągnęli ponad 1,2 TB danych z 3,2 mln komputerów w zaledwie dwa lata. W bazie znajdowały się miliony plików cookie, a 400 tys. nich wciąż było ważnych. Wirus ukryty był w grach na pirackich serwisach p2p. Po ściągnięciu zainfekowany plików, złośliwe oprogramowanie było w stanie dalej samodzielnie się roznosić.
ZOBACZ: Dzień Bezpiecznego Internetu. Sprawdź, jak zadbać o bezpieczeństwo w sieci
Dane i zdjęcia użytkowników
Hakerzy przypisali do danych unikalne identyfikatory, aby ułatwić sobie zarządzanie skradzionymi plikami. Przede wszystkim złośliwe oprogramowanie pozwala im na uzyskanie dostępu do zdalnego sterowania urządzeniem, np.: laptopem czy komputerem stacjonarnym. Oszuści chcą także uzyskać dostęp do największej ilości informacji o użytkowniku urządzenia, jego loginy i hasła. Bardzo często też wykorzystują oprogramowanie do robienia ofiarom zdjęć za pomocą wbudowanej w sprzęt kamery.
Eksperci przestrzegają przed pobieraniem plików pochodzących z nieznanych źródeł. Dodatkowym zabezpieczeniem będzie używanie menadżerów haseł, szyfrowanie plików, regularne usuwanie plików cookie.