We wspólnym stanowisku organizacji związkowych, podpisanych rzez przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Piotra Dudę, szefa OPZZ Jana Guza i szefową FZZ Dorotę Gardias zapisano, że wzrost wynagrodzeń gospodarce narodowej w 2017 r. ma wynieść nie mniej niż 5,7 proc.
Zobacz koniecznie: PiS szykuje kolejną podwyżkę rachunków za prąd
Proponowany wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2017 r. to co najmniej 10,9 proc. - porozumiały się związki. Wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę, ma wynieść nie mniej, niż 6,5 proc. - postulują - czyli do 1970,25 gr przy 1850 zł obecnie.
Związki chcą też, by w 2017 r. wskaźnik wzrostu emerytur i rent wyniósł nie mniej niż średnioroczny wskaźnik wzrostu cen i usług w 2016 r. zwiększony o co najmniej 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w 2016 r.
We wspólnym stanowisku Związki zastrzegły weryfikację tych propozycji w razie zmiany przez rząd wskaźników do opracowania budżetu na 2017 r.
Wskazują też na potrzebę systemowego zagwarantowania zwiększenia minimalnych świadczeń emerytalnych i rentowych, by siła nabywcza odzwierciedlała wzrost krajowej gospodarki.
Jak uzasadniła, propozycja wysokiego - przynajmniej 10,9 proc. - wzrostu pensji w budżetówce wynika z tego, że nie były one od długiego czasu podnoszone. Podniesienie wynagrodzeń oprawi też sytuację gospodarczą, bo zwiększy popyt wewnętrzny - przekonują związkowcy.
Stanowisko w czwartek przekazano do resortu rodziny i pracy.
Źródło: PAP