CASA C-295M

i

Autor: Shutterstock

Podniebna taksówka Szydło mogła kosztować nawet 2 mln zł!

2017-02-22 10:50

50 – dokładnie tyle razy premier Beata Szydło latała wojskową CASĄ na trasie Warszawa-Kraków-Warszawa. Tak przynajmniej wynika z informacji, które ujawnił dziś (22 lutego) w radiu ZET b. szef MON Tomasz Siemoniak. - Wojsko staje się firmą do obsługi VIP-ów – stwierdził polityk. Na podstawie przekazanych przez niego danych można wyliczyć, że loty Szydło do domu i z powrotem kosztowały prawie 2 mln zł!

Podróże premier Beaty Szydło, która przemieszcza się między Warszawą a Krakowem, podróżując co tydzień do swojego domu, nie schodzą z ust czołowych polskich polityków. Wszystko po tym, jak „Rzeczpospolita” ujawniła, że premier lata wojskowym samolotem CASA. B. szef MON Tomasz Siemoniak uważa, że tak być nie powinno, a wojsko zmienia się „w instytucję do obsługi VIP-ów”, tymczasem ekipa rządząca nie ma sobie nic do zarzucenia, wskazując, że loty odbywają się zgodnie z procedurami. I, nawet jeśli faktycznie tak jest, to są to loty bardzo kosztowane.

ZOBACZ TEŻ: MON finansuje powroty do domu premier Beaty Szydło

„Rzeczpospolita”, powołując się na dane z 2010 r., podała, że godzina lotu CASY to koszt ok. 6 tys. zł. Na tej podstawie wyliczono, że koszt przelotu Szydło między stolicą a Krakowem i w drogę powrotną wynosi aż 34 tys. zł. Jeśli zestawimy to z informacją Siemoniaka, że takich lotów było pięćdziesiąt, łatwo policzyć, że podróże polskiej premier kosztowały 1,7 mln zł! W dodatku b. szef  MON zdradził, że, kiedy CASĄ podróżuje VIP, potrzebne są aż trzy samoloty – dwa lecą do Warszawy, aby był jeden zapasowy, a trzeci czeka z załogą w Krakowie. Tym samym, według niego, wojsko jest tych samolotów pozbawione.

ZOBACZ TEŻ: Presidento Carrozza – oto polska superlimuzyna dla VIP-ów! [GALERIA]

Dlaczego Szydło lata wojskowymi CASAMI? Sama premier tłumaczy to względami bezpieczeństwa. – Bardzo chętnie podróżowałabym pociągiem, ale nie mogę – wyjaśniała premier podczas konferencji prasowej. Jak zaznaczyła, jeśli tak jak zwykły śmiertelnik przemieszczałaby się ogólnodostępnymi środkami transportu, rodziłoby to duże niedogodności dla innych pasażerów, bowiem każdy pojazd, którym podróżowałaby szefowa rządu, musiałby być dokładnie sprawdzony.

Źródła: wprost.pl, rp.pl, newsweek.pl, radiozet.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze