
- Ministerstwo Finansów broni podwyżki CIT dla banków do 30% (z późniejszym spadkiem), argumentując, że banki mają rekordowe zyski i zdolność do udźwignięcia dodatkowych obciążeń.
- Resort odpiera zarzuty Związku Banków Polskich o nadmierne obciążenia i zagrożenie dla akcji kredytowej, powołując się na międzynarodowe trendy i analizy NBP.
- MF podkreśla, że podwyżki są przejściowe, mają na celu zwiększenie wpływów do budżetu (m.in. na obronność) oraz realizację zasad sprawiedliwości społecznej.
- Pomimo krytyki ze strony banków, NBP i KNF, MF częściowo uwzględniło jedynie postulat przeglądu przepisów w ciągu trzech lat, aby ocenić ich funkcjonowanie
Dlaczego rząd chce podnieść podatek CIT dla banków?
Ministerstwo Finansów odrzuciło niemal wszystkie uwagi do projektu ustawy podnoszącej podatek CIT dla sektora bankowego. Plan zakłada, że od 2025 roku stawka podatku dla banków wzrośnie z 19 proc. do 30 proc. W kolejnych latach ma być stopniowo obniżana, by w 2028 roku osiągnąć poziom 23 proc. Rząd uzasadnia zmiany dwiema kluczowymi kwestiami: potrzebami budżetowymi oraz sprawiedliwością społeczną.
„Proponowane zmiany są częścią szerszych działań w ramach prowadzonej polityki finansowej. Wynikają ze zwiększonych potrzeb budżetowych w związku między innymi z wydatkami na obronność” – czytamy w stanowisku resortu.
Drugi argument odwołuje się do rekordowych zysków, jakie banki osiągają w otoczeniu wysokich stóp procentowych. Według ministerstwa „zasady sprawiedliwości społecznej wymagają, by w sytuacji ponadnormatywnych zysków wynikających z sytuacji makroekonomicznej i geopolitycznej, podmioty je osiągające w większym stopniu partycypowały w kosztach, które są powiązane z rzeczoną sytuacją”. Resort podkreśla, że podobne rozwiązania wprowadziła już niemal połowa krajów Unii Europejskiej.
Jakie obawy ma sektor bankowy i instytucje nadzoru?
Plany rządu od początku budzą ostry sprzeciw branży. Związek Banków Polskich wprost stwierdził, że „nie rozumie i nie akceptuje tak wysokiego obciążenia sektora bankowego”. Banki argumentują, że już teraz ponoszą wysokie obciążenia, a ich rentowność aktywów jest niższa niż w wielu innych, niżej opodatkowanych branżach. Krytyczne uwagi zgłosiły również kluczowe instytucje państwowe – Komisja Nadzoru Finansowego oraz Narodowy Bank Polski.
NBP zwracał uwagę, że „zyski zatrzymane są podstawowym źródłem budowania funduszy własnych”, które gwarantują odporność sektora na kryzysy.
Główna obawa dotyczy jednak negatywnych skutków dla całej gospodarki. Według szacunków sektora zaproponowane rozwiązanie podatkowe doprowadzi do trwałego obniżenia potencjału finansowania polskiej gospodarki przez banki o około 125 miliardów złotych. Oznaczałoby to mniejszą dostępność kredytów dla firm i klientów indywidualnych.
Czy Polakom grozi ograniczenie akcji kredytowej?
Ministerstwo Finansów odpiera zarzuty o ryzyku zahamowania akcji kredytowej. Resort powołuje się na dane samego NBP, które mają dowodzić, że sektor bankowy dysponuje znacznymi nadwyżkami kapitałowymi. „Umiarkowane i czasowe zwiększenie obciążeń podatkowych, w obecnej bardzo korzystnej sytuacji makroekonomicznej, nie stwarza ryzyka w zakresie ograniczenia akcji kredytowej, czy obniżenia zdolności banków do absorbcji potencjalnych szoków” – twierdzi Ministerstwo Finansów.
Resort podkreśla również, że projekt ustawy nie ogranicza bankom możliwości budowania kapitału, a proponowana podwyżka ma charakter przejściowy. Jedynym postulatem, który został częściowo uwzględniony, jest wprowadzenie zapisu o przeglądzie funkcjonowania przepisów w ciągu trzech lat od ich wejścia w życie.