We wtorkowych komentarzach zarówno analitycy PKO BP, jak i Banku Pekao nawiązali do poniedziałkowej publikacji lipcowego raportu o inflacji NBP. Według centralnej ścieżki projekcji inflacja w 2021 r. wyniesie 4,2 proc., w 2022 r. 3,3 proc., a w 2023 r. 3,4 proc. Z kolei wzrost PKB wyniesie w 2021 r. 5 proc., w 2022 r. 5,4 proc., a w 2023 r. 5,3 proc. "Naszym zdaniem scenariusz zarysowany w lipcowej projekcji NBP sugeruje, że warunki określone przez prezesa NBP jako konieczne do zacieśnienia polityki pieniężnej mogą zostać w najbliższym czasie spełnione. Przypomnijmy – prezes Adam Glapiński podał, że dostosowanie polityki pieniężnej będzie możliwe, gdy pojawi się pewność, że pandemia nie wpływa na gospodarkę, inflacja znajdzie się powyżej 3,5 proc. i będzie miała popytowy charakter” – napisano we wtorkowym raporcie Banku Pekao.
Według ekonomistów Banku Pekao ten pierwszy warunek zostanie zweryfikowany, kiedy nadejdzie kolejna fala pandemii. Ich zdaniem jej skutki ekonomiczne będą niemal na pewno mniejsze niż poprzednich fal. W raporcie wskazano również, że drugi ze wspomnianych warunków został już obecnie spełniony i inflacja powyżej 3,5 proc. będzie się utrzymywać do I kw. 2022 r.
"Jeśli chodzi o trzeci warunek, to nie został on zrealizowany, a przynajmniej tak wynika z raportu NBP. Mimo to NBP zaznaczył w projekcji, że czynniki popytowe, a konkretnie wylewanie się odroczonego popytu, mają obecnie wpływ na ścieżkę inflacyjną. Jednakże nacisk położony w raporcie na czynniki podażowe każe wnioskować, że analitycy banku centralnego uznają inflację właśnie za podażową" – napisano w raporcie Banku Pekao. Ekonomiści Banku Pekao uważają, że te czynniki sprawiają, że w najbliższych miesiącach RPP nie będzie zmieniała swojego stanowiska dotyczącego inflacji.
"Uważamy, że pogląd RPP na inflację ma szansę zmienić się w pierwszym kwartale 2022 roku. Wtedy też, naszym zdaniem, poniesione zostaną stopy procentowe. Jeśli chodzi o pozostałe elementy sekwencji normalizacji polityki pieniężnej (wygaszenie programu skupu aktywów), to mogłyby one zostać ogłoszone wcześniej, w najbliższych miesiącach, ale pandemia może również tutaj pokrzyżować szyki NBP” – napisano w raporcie Banku Pekao.
Także ekonomiści banku PKO BP zwrócili uwagę, że na razie nie zostaną wypełnione warunki, od których prezes NBP uzależnił podwyżkę stóp procentowych. "Z wypowiedzi prezesa A. Glapińskiego wynika, że RPP zareaguje dopiero na trwałe przekroczenie przez inflację 3,5 proc. w kolejnych latach, napędzane silnym popytem i utrzymującą się korzystną sytuacją na rynku pracy. Dodatkowym warunkiem jest spadek niepewności związanej z pandemią. Takie warunki nie będą naszym zdaniem spełnione przed 2022 r." – napisano we wtorkowym raporcie PKO BP.
Ekonomiści PKO BP uważają, że wysoka inflacja widoczna w centralnej ścieżce projekcji inflacji NBP także nie skłoni RPP do szybkiej zmiany stóp procentowych. "Chociaż na koniec projekcji zarówno inflacja bazowa jak i wskaźnik CPI wynoszą 3,5 proc., nie zakładamy szybkiego dostosowania w polityce pieniężnej. Ostatnio tak wysoka inflacja była oczekiwana w lutym 2010 i w ciągu roku zaowocowała jednak podwyżkami stóp procentowych" – napisano w raporcie PKO BP.