Projekt znowelizowanego rozporządzenia dotyczącego kontrowersyjnej opłaty reprograficznej został opublikowany w środę przez Ministerstwo Kultury wraz z projektem ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Co on tak naprawdę oznacza dla przeciętnego konsumenta? Że będzie drożej.
Opłata reprograficzna – co to jest
Najprościej mówiąc, opłata reprograficzna to forma wynagradzania twórców i wykonawców za kopiowanie ich dzieł. A skoro utwór kopiuje się na jakiś nośnik – od pendrive'a po dysk twardy czy papier, to należność pobierana jest od sprzedaży takich właśnie nośników. Opłatę uiszcza producent lub sprzedawca danego produktu, ale faktycznie płaci ją klient. I choć nie jest ona niczym nowym – funkcjonuje w Polsce od 1994 r., budzi szereg zastrzeżeń.
Resort proponuje, żeby od stycznia 2022 r. opłata reprograficzna wynosiła od 1 do 4 proc. „kwoty brutto należnej z tytułu pierwszej sprzedaży towaru”. W przypadku większości sprzętów będzie to 4 złote na każde 100 zł z ceny produktu.
Zarówno konsumenci, jak i sprzedawcy podkreślają, że elektronika w Polsce już i tak jest droga. Po wprowadzeniu podwyżek mniej klientów będzie dokonywało zakupów, bo ceny niektórych sprzętów elektronicznych wzrosną nawet o kilkaset złotych.
ZOBACZ: Nowe podwyżki cen prądu. Miesięcznie zapłacimy o 181 złotych więcej
Jakie sprzęty podrożeją?
Wykaz sprzętów objętych opłatą jest bardzo obszerny. Stawka 4 proc. ma dotyczyć wszelkich sprzętów audio i audio-wideo, które mają funkcję "nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych". Obejmuje zestawy hi-fi, telewizory, a nawet radiobudziki z możliwością odtwarzania plików muzycznych. Do listy urządzeń trzeba doliczyć radia samochodowe, wszelkie przenośne odtwarzacze muzyki i filmów. Co to oznacza w praktyce? Przykładowo, do ceny laptopa, który kosztuje ok. 2,5-3 tys. zł, trzeba będzie doliczyć 100-120 zł.
Opłata w wysokości 2 proc. będzie dotyczyć: maszyn kopiujących lub skanujących w ilości od 100 kopii albo skanów na minutę, czytników książek elektronicznych oraz cyfrowych aparatów fotograficznych z niewymienialnymi obiektywami. Natomiast stawką 1 proc. będzie objęty papier kserograficzny. Według projektu rozporządzenia opłata reprograficzna nie będzie dotyczyć sprzedaży smartfonów. Ale to nie jedyny wyjątek. Na liście brakuje też popularnych głośników bluetooth. W rezultacie tylko dwie grupy konsumentów elektroniki uchronią się przed podwyżką cen.