Polacy chcieli wyłudzić blisko 200 mld zł od ubezpieczycieli

2016-10-03 17:53

W zeszłym roku próby wyłudzeń klientów firm ubezpieczeniowych opiewały na 191 mld zł, z czego większość roszczeń dotyczyła ubezpieczeń majątkowych – poinformowała Polska Izba Ubezpieczeniowa. Odrzucone roszczenia majątkowe opiewały na 181 mld złotych.

Trudno jest ocenić, czy wzrosła skuteczność w wykrywaniu „fraudów", czy też przybyło oszustów. Pewne jest natomiast to, że klienci często domagają się wypłaty ubezpieczenia wskutek szkód poniesionych podczas wypadku drogowego lub stłuczki. Piotr Majewski z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu zwrócił uwagę na nowy rodzaj oszustwa w rozmowie z Gazetą Prawną. Jego zdaniem podejrzanie często rolnicy zgłaszają ubezpieczycielom upadki z drabiny. Liczą na odszkodowanie z polisy OC. Wcześniej popularnym sposobem na wyłudzenie była tzw. metoda na odciętego kciuka.

Powoli do Polski przychodzi również moda na uszkadzanie elektroniki. Ten sposób wyłudzania pieniędzy cieszy się szczególnie dużą popularnością w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Trend niszczenia urządzeń mobilnych szczególnie odczuwają producenci iPhone'a. Zdaniem GP użytkownicy sprzętu marki Apple najwięcej prób wyłudzeń dokonują po premierach poszczególnych modeli.

Zobacz także: Wielkie śledztwo w sprawie prania brudnych pieniędzy. Zatrzymano ponad 30 osób

Ostatnio bydgoska policja złapała przestępców, którym postawiono zarzut wyłudzania ubezpieczeń za kradzieże, włamania i stłuczki. Wydział Kryminalny KWP w Bydgoszczy od 2013 r. szukał dowodów w ich sprawie. Obecnie szczegóły przekrętów bada Prokuratura Okręgowa w Toruniu. O incydencie poinformowała lokalna Gazeta Wyborcza.

Przeczytaj również: Jeden z najbogatszych Polaków na celowniku CBA

W proceder może być zamieszanych nawet 20 osób. Nie wszystkim udało się wyłudzić pieniądze, ale z przeanalizowanych materiałów wynika, że niektórzy oszuści byli skuteczni w działaniu. Wszyscy mają na swoim koncie próby wyłudzeń w latach 2012 – 2013. Zgłaszali na policję kolizje samochodowe, do których nie doszło, a następnie żądali od ubezpieczyciela odszkodowania w kwocie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Przestępcy zakupili także kradzione części zamienne do pojazdów o wartości 18 tys. zł, podrabiali tablice rejestracyjne, a nawet dopuścili się sfałszowania podpisu na umowie sprzedaży auta, które zostało zarejestrowane w jednym z urzędów.

Pięciu podejrzanych dostało się już w ręce prokuratury. Są to trzej mężczyźni w wieku 46 – 66 lat oraz dwie kobiety w wieku 32 – 45 lat. Lista zarzutów jest długa. GP zapowiedziała, że niebawem dojdzie do kolejnych aresztowań.

Źródła: gazetaprawna.pl, bydgoszcz.wyborcza.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze