Wiceminister finansów Piotr Dziedzic w odpowiedzi na interpelację poselską ujawnił, że dzięki chińskim portalom aukcyjnym tylko w I półroczu 2019 roku do budżetu państwa trafiło 1,18 mln złotych. To o 370 tys. złotych więcej niż w II połowie 2018 roku, o 260 tys. więcej niż w I połowie 2018, a aż o 930 tys. złotych więcej niż w I półroczu 2013 roku. Łączna wartość towarów jaką zamówili Polacy na m.in. AliExpress przez pierwsze 6 miesięcy 2019 roku wyniosła 5,12 mln złotych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Muniek Staszczyk nie żyje – perfidny atak na lidera T.Love! Tak działają oszuści
Skąd tak duży zastrzyk gotówki dla polskiego budżetu? Jak wyjaśnia portal forsal.pl, Poczta Polska jako operator przesyłek ma obowiązek pobierać VAT i cło od odbiorców (zarówno osób fizycznych, jak i przedsiębiorców) zanim paczki trafią do UE. Niestety, okazuje się, że zarobek dla państwa mógłby być jeszcze większe.
Jak tłumaczy forsalowi Maciej Dybaś, doradca podatkowy w Crido, wiele zamówień z Chin najpierw odprawiana jest w np. Wielkiej Brytanii, skąd dopiero trafia do Polski. Powód jest prosty – w państwach Unii Europejskiej, poza Polską, do 2021 roku obowiązuje zwolnienie z VAT dla towarów wysyłkowych o wartości poniżej 22 euro.
- Wartość przesyłek, które trafiają do Polski, bywa też zaniżana do kwoty poniżej 150 euro, aby uniknąć cła, a pamiętajmy, że służby pocztowe nie będą w stanie fizycznie zweryfikować każdego przypadku – twierdzi Maciej Dybaś.