Jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny w państwach Unii Europejskiej rocznie wyrzuca się około 88 mln ton jedzenia. Najczęściej w koszu lądują produkty szybko psujące się i takie, których bez przetworzenia nie można mrozić jak pieczywo, owoce i wędliny. Co ciekawe, głównymi punktami gdzie marnuje się najwięcej żywności są gospodarstwa domowe (53 proc.), dopiera na dalszych pozycjach znalazły się zakłady przetwórstwa (19 proc.) czy gastronomia (12 proc.).
Licencja na żebranie. W tym mieście nie można prosić o drobne bez zezwolenia
Główne przyczyny, z których Polacy wyrzucają żywność to przekroczenie terminu przydatności do spożycia, zbyt duże zakupy, zbyt duże porcje posiłków czy niewłaściwe przechowywanie jedzenia. Sprawa marnowania żywności to nie tylko kwestie ekologiczne, szczególnie ważne podczas panujących okresów nieurodzaju, ale także problem w kontekście ubóstwa. W skrajnym ubóstwie może żyć nawet 1,6 mln osób, a rocznie marnujemy ok. 9 mln ton żywności.
Powrót do szkoły uderzy po kieszeni. Wyprawka za ponad 1700 złotych
Polska może niebawem dołączyć do grona krajów, które w aktywny sposób chcą walczyć z wyrzucaniem jedzenia do śmieci. 2 sierpnia 2019 roku Senat nie zaproponował poprawek do ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Wedle zaproponowanych przepisów sklepy powyżej 250 m kw., których połowa przychodów pochodzi ze sprzedaży jedzenia będą musiały zawierać z organizacjami pozarządowymi umowy na nieodpłatne przekazanie niesprzedanej żywności. Eksperci szacują, że takie działania pozwolą na „uratowanie” około 100 tys. ton żywności.