Polacy płacą za wodę coraz więcej, a jej jakość często pozostawia wiele do życzenia

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę wodociągi w 12 gminach w Polsce zlokalizowanych w województwach mazowieckim, podkarpackim, śląskim, zachodniopomorskim. Wyniki są zatrważające. Okazuje się, że wodociągi są niedoinwestowane, rurociągi są stare, często ulegają awariom i w rezultacie z kranów płynie brudna woda. - Zaspokojenie najistotniejszych potrzeb inwestycyjnych w infrastrukturze wodociągowej przekraczało możliwości finansowe badanych gmin wiejskich – czytamy w komunikacie NIK.

Zobacz koniecznie: Darmowa woda i telefony na lotnisku Chopina

Odpowiedzialne za taki stan rzeczy są same samorządy, które miały niewłaściwie nadzorować podległe im spółki. Ale te same wpadły w błędne koło, bo na bieżąco musiały usuwać awarie wodociągowe, które pochłaniały duże pieniądze. Zatem nie było gotówki na nowe inwestycje, a stara infrastruktura wymagała i tak kosztownych zmian. Zdarzało się nawet, że w trakcie awarii dosłownie w błoto szło nawet 50 proc. wody (najmniejsze straty to 4,4 proc.).

Największe konsekwencje takiej sytuacji ponosili sami mieszkańcy wziętych pod lupę NIK gmin, którzy musieli płacić wysokie rachunki za wodę – nawet jeśli połowa szła na straty w wyniku uszkodzeń sieci. NIK wskazuje na to, że w ciągu kilku lat ceny opłat za wodę wzrosły w Polsce o ponad 60 proc.

Przeczytaj: Co się zmieni w regulacjach cen wody?

Zły stan techniczny rurociągów nie był bez znaczenia dla jakości wody. Często do domów szła po prostu brudna woda. W badanych gminach w latach 2015-2016 zakwestionowano pod względem jakości prawie 4,5 tys. próbek wody. To 14 proc. ogółu próbek objętych badaniami. A za taką wodę mieszkańcy nie powinni płacić pełnych stawek.

Źróło: NIK, "Dziennik, Gazeta Prawna"