Kryzys węglowy. Polacy sami sobie winni?
Obecny problem z dostępem do węgla skłonił Polaków do tego, by kupowali u innych źródeł. Niektórzy po surowiec udają się do Czech, gdzie jest taniej i nie muszą martwić się, że podczas zimy nie będą mieli ciepła w domach. Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff podczas debaty dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego w kraju powiedział, że jedynie Polska wprowadziła z dnia na dzień zakaz wwozu rosyjskiego węgla. – Jest powinnością rządu i administracji, aby ocenić skutki wprowadzanych regulacji, a tego nikt nie zrobił – zaznaczył. Dodał, że to rząd jest odpowiedzialny za zadbanie o odpowiednią infrastrukturę do importu węgla. Nie omieszkał także nie wspomnieć o zyskach kontrolowanych przez państwo firmom z sektora energetycznego. — Powinnością państwa jest stworzenie racjonalnych mechanizmów i konkurencyjnego rynku zarówno nośników energii, jak i samej energii elektrycznej. Nasze rynki paliw płynnych, gazu ziemnego, energii elektrycznej nie są wystarczająco konkurencyjne. Epatowanie wielkimi zyskami Orlenu, Lotosu czy spółek energetycznych bez świadomości, że te firmy działają w warunkach braku konkurencji, jest nieporozumieniem — powiedział Steinhoff.
Warto postawić na odnawialne źródła energii, które są przyszłością dla gospodarki. Tę kwestię także poruszył Janusz Steinhoff podczas swojego wystąpienia. - OZE powinny powstawać jak najszybciej, to również kwestia bezpieczeństwa energetycznego. Przykładem racjonalnego działania państwa jest energetyka wiatrowa na morzu. Opowiadam się za przyspieszeniem transformacji. Natomiast jestem przeciwko opieraniu polskiej energetyki na węglu kamiennym czy brunatnym. Zasoby węgla brunatnego się kończą, a mamienie górników obietnicami, że możemy zadbać o dalsze funkcjonowanie kopalń, jest polityczną nieuczciwością. Kopalnie węgla kamiennego są jeszcze w Rumunii i w Czechach, a poza tym tego surowca w UE już się nie wydobywa, bo to się nie opłaca w tych warunkach górniczo-geologicznych — podkreślił Steinhoff.