Rafał Zaorski to człowiek-legenda. Zrobiło się o nim głośno po tym, jak w grudniu 2017 r. oświadczył, że zgromadził przeszło 13 mln zł w kryptowalutach. W piątek raz jeszcze udowodnił, że stosuje niestandardowe metody inwestowania. 9 lutego na oczach internautów zamknął pozycje warte 1,3 mln złotych. Swój ruch zapowiedział z kilkuminutowym wyprzedzeniem czasu, a swoje poczynania transmitował na żywo, na Facebooku.
- Właśnie sobie zamykamy trade na milion złotych – oświadczył Rafał Zaorski podczas transmisji live. Podał nawet planowaną godzinę zamknięcia. Oświadczył, że będzie to godzina 21:58. Gracz obiecał, że jeżeli jego zysk przekroczy milion złotych, 5 proc. tej kwoty zostanie przeznaczone na cele charytatywne – jeden z tych celów internauci będą mogli wybrać w drodze głosowania, o drugim spekulant zadecyduje sam.
Zobacz: Wielki atak na wirtualną giełdę. Hakerzy ukradli bitcoiny warte 65 mln dolarów
Według Zaorskiego udało mu się pobić nowy, polski rekord: w trzy – cztery godziny zarobił ponad milion. Po zamknięciu widzowie mogli zadawać mu pytania online. Zapytany o to, jakie emocje towarzyszyły mu podczas spektakularnego ruchu, Zaorski odparł, że „nie ma emocji". Według niego najważniejsze jest to, żeby „kupić tanio i sprzedać drogo".
- Chcę grać z największymi. Chcę grać o wszystko – deklaruje inwestor. W celach edukacyjnych stworzył internetową społeczność, Trading Jam Session. Objaśnia członkom grupy swoje metody inwestowania. Jak tłumaczy, istnieją trzy rodzaje inwestorów: osoby, które grają na własny rachunek, osoby, które robią to dla funduszu lub tacy inwestorzy, którzy sami stworzyli fundusz. Zaorski zalicza się do pierwszej grupy. - Prosta rzecz, kasa mówi o wszystkim – ocenia.
Polecamy: Bitcoin trafił na giełdę. Czy warto inwestować w wirtualną walutę
- Chciałbym przywrócić tę spekulację, która jest znana na świecie i która polega na tym, że myślimy o tych tradach – mówi spekulant. (...) Według niego inwestor powinien zastanawiać się nad tym, „jak nie dać oszukać się przez rynek, w jaki sposób zastosować swoją wiedzę i doświadczenie, reagować na wszelkiego rodzaju rozgrywki i podpuchy".
- Uważam, że ślepą uliczką spekulacji jest handel automatyczny. Potrafi dać przewagę, ale ja tej drogi nie wybieram – podkreśla Zaorski. (...) Droga, jaką wybrałem, to spekulacja taka, jaką uprawiano w XIX wieku. Czyli ja chcę być przy stole, można powiedzieć przy stole pokerowym, chcę grać z największymi i chcę grać o wszystko – podsumowuje internauta podczas swojej piątkowej transmisji.
Oprac. na podst. money.pl, natemat.pl