Według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego ponad 8 mln kobiet w Polsce pozostawało biernych zawodowo, z przeszło 1/3 była w wieku produkcyjnym (15-59 lat).
Zobacz także: Gdyby więcej Polek pracowało, budżet państwa zasiliłyby miliardy złotych
- Kobiety, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach czy na wsiach, wolą rodzić i wychowywać dzieci, niż iść do pracy z powodu 500 plus – tłumaczy socjolog Uniwersytetu SWPS, dr Justyna Sarnowska. - Mając do wyboru pozostanie w domu z kilkorgiem dzieci, za które dostają np. 1,5 tys złotych z tego świadczenia, a pensją o podobnej wysokości, to jest logiczne, że wybierają rodzinę.
Patrząc na dane GUS gołym okiem widać zależności, między pobieraniem świadczeń z programu 500 plus, a ich brakiem. Zauważalne jest to zwłaszcza tam, gdzie 500 plus przyznane zostało na jedno dziecko. Aktywność zawodowa wśród takich rodziców wynosiła 69,7 proc. (licząc zarówno kobiety jak i mężczyzn), podczas gdy w rodzinach, które przekroczyły dochód 800 zł i nie mogły ubiegać się o świadczenie, wskaźnik aktywności zawodowej sięgał już 89 proc.
- U nas mąż zarabia, może nie dużo, ale starcza. Ja nie mogę iść do pracy, bo mam czwórkę dzieci, z czego dwójkę malutkich. Nie stać mnie na żłobek czy nianię. - Tak na portalu społecznościowym opisuje swoją sytuację jedna z mam. - My mamy jedno dziecko, dwuletnie, i nie mam po co iść do pracy – wtóruje jej inna mama. - Mąż przynosi 3 tys. na rękę, za małego dostajemy 500 zł i starcza nam.
Czytaj koniecznie: 500 plus. Większość Polaków nie wie, że to ich podatki finansują 500 zł na dziecko [RAPORT]
Specjaliści alarmują że życie z 500 plus to myślenie krótkofalowe. Nawet jeśli mąż pracuje i faktycznie zarabia niezłe pieniądze, to często na umowę zlecenie lub o dzieło. W połączeniu z pozostającą w domu żoną za kilkanaście lat takie podejście będzie ciosem dla wszystkich Polaków.
- Emerytury kobiet, które żyły ze świadczeń i nie pracowały oraz ich partnerów, którzy nigdy nie byli zatrudnieni na etat, nie będą starczały na jakiekolwiek przeżycie – twierdzi Kaja Kwaśniewska, ekspert z Business Centre Club. - Jeszcze dołóżmy do tego i tak niewydolność całego systemu emerytalnego, to musimy liczyć się z katastrofą.
Przeciwniczki „życia na koszt państwa" matki nie chcące iść do pracy nazywają wprost leniwymi. Uważają, że w dzisiejszych czasach sposobów na dorobienie są dziesiątki. - Na internecie są setki ofert na pracę zdalną, z domu. - Zauważa kobieta na forum dla mam. - Tylko wielkie księżniczki nawet za taką chcą dostawać górę złota i jeszcze tego wolnego, tamtego wolne – dodaje kąśliwie.
- Taka forma pracy w dużych miastach jest często spotykana – mówi dr Justyna Sarnowska. - W małych miejscowościach jednak wciąż patrzy się na to z podejrzliwością. Zresztą tam wciąż gloryfikuje się mit „Matki Polki". Kobieta jest od rodzenia, nie od pracowania.
ZOBACZ: Miliony poszły na promocję i obsługę programu Rodzina 500 plus
Na portalach społecznościowych można przeczytać, że wiele kobiet nie chce całkowicie poświęcić się macierzyństwu. Twierdzą, że to tylko na kilka lat, dopóki dziecko lub dzieci nie pójdą do szkoły. Niestety, to też ślepy zaułek. - Kobieta, która wypadnie z rynku nawet na dwa, trzy lata, nie na dziesięć, stanie się zawodowo wykluczona – wyjaśnia Kaja Kwaśniewska. - Zmiany na rynku pracy są tak dynamiczne, że potem nie będzie szans na dostosowanie się do nowej rzeczywistości.
Jedynym ratunkiem, jak zgodnie mówią eksperci, jest reforma programu 500 plus... i rynku pracy. - Sam w sobie nie jest zły, bo wyrównuje szanse wielu rodzin – uważa dr Justyna Sarnowska. - Problemem są jego warunki dochodowe, które nie zachęcają w żaden sposób do podjęcia pracy. Zwłaszcza, gdy zarobki w małych miejscowościach wciąż będą tak niskie.
Podcasty
Playlisty tematyczne
