Podobnie jak przedsiębiorstwo, również państwo może zostać bankrutem. Wypłacalność państwa to zdolność do regulowania swoich zobowiązań, szczególnie tych związanych z długiem publicznym. Dług publiczny to śmiertelna choroba zagrażająca kolejnym państwom. Kiedyś był to wstydliwy problem krajów rozwijających się, dziś – także najbogatszych. To właśnie on może rozłożyć na łopatki każdy system polityczny.
Zobacz też: Pomagamy przedsiębiorcom: dopłaty do pensji pracownika i świadczenie postojowe
Dług publiczny to suma niespłaconych przez państwo zobowiązań. Główną przyczyną powstania długu jest utrzymujący się w kolejnych latach deficyt budżetowy (przerost wydatków nad dochodami), na sfinansowanie którego państwo emituje obligacje, zaciąga kredyty i pożyczki. Dług publiczny jest więc sumą deficytów z poprzednich okresów. W uproszczeniu obowiązuje zasada: im bogatsze państwo, tym wyższy poziom długu tolerowany przez inwestorów. Ważna jest też „historia kredytowa” danego kraju, a więc to jak wcześniej spłacał zobowiązania.
Podczas kryzysu, kiedy wpływy z podatków są mniejsze, a wartość pieniądza spada - zaczynają się kłopoty. Zobowiązania związane z długiem rosną, a w skrajnych przypadkach państwo staje się niewypłacalne i, kiedy rząd nie dokonuje zgodnej z umową obsługi zaciągniętego długu z pominięciem okresu karencji, miejsce ma bankructwo. To wcale nie rzadki scenariusz. Przez ostatnie dwa stulecia bankrutami było 80 państw. W tym gronie znalazła się w pewnym momencie także Polska. W swojej historii plajty zapisane mają także Argentyna, Grecja i Niemcy.
Zobacz też: Martwisz się o przyszłość swojej firmy? Sprawdź, jakiej pomocy udziela BGK!
Podobnie jak w przypadku "cywilnego" bankruta, którego do ruiny doprowadziło życie ponad stan, tak plajtujące państwo, w pierwszej kolejności ratunku szuka w ograniczeniu wewnętrznych kosztów. To zła wiadomość dla obywateli, ponieważ chodzi o inwestycje, koszta infrastruktury, administracji oraz wsparcie socjalne. Może też dojść do wyprzedaży narodowego majątku. Niewypłacalność zadłużonego państwa to także poważny problem dla wierzycieli. Ponieważ nie istnieje ponadnarodowy komornik, z upadającym dłużnikiem trzeba po prostu negocjować. Przykładem może być chociażby sytuacja w Argentynie, gdzie przed kilkoma laty rząd po prostu stwierdził, że nie odda pieniędzy wierzycielom. Efektem najczęściej jest kompromis i warunkowe umorzenie części długów. Z powodu skomplikowanej sieci ponadnarodowych powiązań gospodarczych, upadek jednej z gospodarek rzadko kiedy jest neutralny dla innych krajów, dlatego często stosowana jest pomoc międzynarodowa.