ekg 2024 - Kamil Sobolewski

i

Autor: Andrzej Rudiak / Super Express

EKG 2024

"Polska gospodarka łapie zadyszkę". Czy czeka nas zaciskanie pasa?

2024-05-10 14:04

Jak ocenił w rozmowie z Super Biznesem, Kamil Sobolewski główny ekonomista Pracodawców RP, dane PMI wskazują, że mamy strukturalne bardzo poważne problemy. Jedynie to, co pobudza nasz wzrost gospodarczy to konsumpcja, ale i ten silnik zaczyna się zacierać. "Pieniądze kupią tylko to, co wytworzymy. Jeśli będziemy podtrzymywać politykę dawania ludziom więcej pieniędzy, a nie zajmiemy się polityką wytwarzania większej ilości towarów i usług, to te pieniądze zaczną gonić coraz mniejszą ilość towarów i usług, wróci nam wysoka inflacja, a nie będzie z tego pożytku w postaci realnej zasobności poprawy dobrobytu. I o ten dobrobyt musimy zadbać od strony produktów, a nie od strony kasy"- mówił Sobolewski w rozmowie z Super Biznesem podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Czy czeka nas zaciskanie pasa?

Nasz deficyt inwestycyjny to 300 mld zł rocznie

Pytany o najdłuższy okres spadkowy PMI poniżej 50 pkt. od 1998 roku, przy jednocześnie rosnącym deficycie budżetowym i zagrożeniu objęciem Polski, procedurą nadmiernego deficytu, Sobolewski stwierdził, że "najmądrzejszą polityką jest pilnowanie, żeby gospodarka rosła szybciej niż dług. I to jest sposób na to, żebyśmy nawet wydając sporo nie wrośli w długi, które będą dla nas za duże".

"PMI bardzo dobrze obrazuje, że gospodarka sama z siebie zwalnia. To, co ją w tej chwili trzyma, to są bardzo silnie rosnące w tym roku dochody Polaków, czyli konsumpcja jednak i ten silnik w przyszłym roku już nie będzie tak dobrze działać" ocenił ekonomista. Jak dodał, "teraz mamy to ostatnie okienko, w którym powinniśmy te inwestycje uruchomić". 

Jak wyjaśniał Sobolewski, "to musi być realny, solidny wzrost gospodarki budujący długoterminowy potencjał. I w tym celu, żeby ten wzrost gospodarki był, powinniśmy więcej inwestować, a nie rozdawać pieniądze ludziom w postaci programow społecznych". 

-W zeszłym roku Polska miała rekord od trzech lat inwestycji, wysokości inwestycji. Było bardzo wyjątkowo dobrze, było 18% PKB. Dla porównania średnia w Unii Europejskiej jest 22%, ale Niemcy czy Francja mają już zbudowaną infrastrukturę, mają zbudowany majątek wytwórczy, muszą w niego mniej inwestować niż Polska - stwierdził główny ekonomista Pracodawców RP.  Jak dodał kraje naszego regionu jak: Czechy, Węgry czy Rumunia, inwestowały w zeszłym roku 27% PKB.

-To oznacza, że nasz deficyt inwestycji jest rzędu 300 miliardów złotych co roku. Gdyby tak sobie wyobrazić ile my nie inwestujemy, to za te pieniądze można byłoby zbudować wielką elektrownię atomową w Lubiatowie spokojnie w jeden rok- stwierdził Sobolewski z Pracodawców RP. 

Według ekonomisty Pracodawców RP, " Polska ma takich zaniedbań inwestycyjnych kilkanaście lat i dlatego mi się wydaje, że pytanie w Polsce powinno brzmieć, w jaki sposób przekierować istniejące zasoby pieniężne i dobrą koniunkturę gospodarczą, w której dzisiaj jesteśmy".

Pytany o środki z KPO, Sobolewski porównał, że "środków z KPO  jest w sumie 255 miliardów złotych, a my mamy corocznego deficytu inwestycji 300 mld zł", to może być jedynie kołem zamachowym - dodał. 

Jak tłumaczył Sobolewski 'te niskowiszące owoce, które już zerwaliśmy, imitacja najlepszych praktyk, które podpatrzyliśmy na przykład w Niemczech czy we Francji, ona ma swoje granice. Zostały spożytkowane" - stwierdził. 

-Potrzebujemy znaleźć nowe motory wzrostu, szczególnie, że ilość miejsc pracy będzie się kurczyć i w związku z tym musimy to znaleźć innymi sposobami niż to, co napędzało nas do tej pory. Ale to się dzieje już teraz i potrzebujemy jak najszybciej wymyślić. Więc mamy strukturalne bardzo poważne problemy - ocenił. 

Rządowe plany budżetowe nie do obrony

Sobolewski ocenił również przyjęty Wieloletni Plan Finansowy Rządu. Tu jak stwierdził ekonomista, to co zaskakuje, to, "że rząd zakłada, że deficyt co roku będzie malał, a w tym czasie żadna z polityk, które już zostały przyjęte, ustaw, które zostały przyjęte, nie determinuje takiego spadku deficytu. Mało tego, jest nas coraz więcej osób starszych, więc są większe wydatki na ubezpieczenia społeczne" -stwierdził Sobolewski. Jak wynika z dokumentu nasza relacja zadłużenia do PKB ma w 2026 roku osiągnąć 60 procent, której nie powinniśmy przekraczać zarówno zgodnie z prawem polskim, jak i prawem unijnym.

4 dniowy tydzień pracy wpędzi nas w recesję

Zdaniem Sobolewskiego "jest coraz bardziej niepewna sytuacja gospodarcza, więc można byłoby argumentować, że taka naturalna ścieżka dla deficytu jest raczej w górę niż w dół. Szczególnie, że politycy lubią obiecać więcej niż poprzednicy. Jesteśmy świeżo po wyborach i nowy rząd realizuje swoje pomysł jak np. babciowe.

"Babciowe to jest takie małe miki, ale sama waloryzacja 500+, to jest gigantyczny wydatek. A mamy zapowiedzi, absolutnie destrukcyjnych polityk, takich jak na przykład 4-dniowy tydzień pracy, który w tych uwarunkowaniach demograficznych by nas po prostu kosztował pewną recesję i to na dosyć długi okres" - stwierdził Sobolewski. 

W jego ocenie wprowadzenie wyższej kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych jest kompletnie nierealistyczna.

"Myślę, że tak, za 8 lat w ramach kolejnego wysiłku przedwyborczego pewnie dojdziemy do takich poziomów. Pytanie tylko jaką siłę nabywczą wtedy będzie miało te 60 tysięcy". 

Całość rozmowy w załączonym wideo. 

EKG 2024 Kamil Sobolewski
QUIZ PRL: Kawałek raju w PRLu
Pytanie 1 z 10
Logo Baltony zawierało postać:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze