Polska nie zdążyła uchwalić tzw. dyrektywy plastikowej, co oznacza kolejne widmo kar finansowych. Chodzi o dyrektywę Single Use Plastics (SUP) w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko. Odpowiedzią na te wyzwania miała być ustawa o nowym systemie kaucyjnym. Jednak – jak na razie – daleko do jej przyjęcia. Mimo, że jej kształt został doszlifowany, nadal nie wiadomo, kiedy trafi do Sejmu. A czasu na jej procedowanie jest coraz mniej.
W komunikacie skierowanym pod koniec września w tej sprawie, Komisja Europejska wyznaczyła dwa miesiące na wdrożenie przepisów, w tym także przez Polskę. Jeśli to się nie uda, skieruje do Trybunału Sprawiedliwości UE wniosek o ukaranie grzywną 11 państw UE.
Konkretne cele dyrektywy plastikowej to: selektywna zbiórka plastikowych butelek na poziomie 77% do 2025 roku (i jej stopniowy wzrost do 90%, do 2029 roku). To także zobowiązanie dla producentów napojów, by od 2025 r. butelki PET zawierały co najmniej 25% plastiku pochodzącego z recyklingu. Do 2030 r. ten próg ma wzrosnąć do 30%. Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej od lipca 2021 r. wszystkie kraje członkowskie miały czas na dostosowanie regulacji do swojego porządku prawnego.
Oprócz dyrektywy Single Use Plastics, Polska jako członek UE, jest zobowiązana do całościowego przyjęcia tzw. pakietu odpadowego. W jego skład wchodzą przepisy w sprawie ROP (Rozszerzona Odpowiedzialność Producentów) oraz dotyczące systemu kaucyjnego. „Oba pakiety zostały opracowane. W odniesieniu do systemu kaucyjnego, który był najszerzej komentowany, warto pochwalić autora tych rozwiązań, Ministerstwo Klimatu i Środowiska za wielomiesięczną, żmudną analizę wnoszonych uwag i wpływu poszczególnych rozwiązań na zarządzanie rynkiem odpadów” – komentuje Andrzej Arendarski, Prezydent Krajowej Izby Gospodarczej (KIG). „Urzędnicy resortu, pod pieczą wiceministra Jacka Ozdoby, uważnie przeanalizowali wszystkie uwagi kierowane w toku konsultacji publicznych i zaproponowali konstruktywne zmiany” – ocenia Arendarski.
„Pomimo presji ze strony niektórych organizacji społecznych, które postulowały, aby system kaucyjny objął wszystkie rodzaje opakowań, przyjęto rozwiązania najbardziej racjonalne i korzystne dla polskiego systemu. Przeważyły argumenty i fakty, które pozwolą na wypełnienie zobowiązań unijnych w kontekście recyklingu surowców, których pozyskuje się u nas najmniej” – mówi szef Krajowej Izby Gospodarczej. Systemem kaucyjnym mają być objęte: butelki PET do 3 l, butelki szklane wielorazowego użytku do 1,5 l oraz aluminiowe puszki do 1 l. Odstąpiono od wcześniejszych zapowiedzi medialnych dotyczących włączenia do tego systemu jednorazowych butelek szklanych. System nie obejmie także puszek stalowych ani kartonowych opakowań do napojów, choć ministerstwo nie wyklucza możliwości rozszerzenia go o te opakowania w przyszłości.
W przypadku butelek szklanych bezzwrotnych, których składowanie wymaga spornych nakładów – głównie magazynowych oraz transportowych – zdecydowano o ich odzysku dotychczasowymi metodami. „Systemy producenckie oraz systemy gminne w przypadku zagospodarowania opakowań szklanych przynoszą już teraz bardzo dobre efekty i nie ma potrzeby komplikować tego dublowaniem o nowy system kaucyjny. Recykling szkła na poziomie blisko 70% spełnia wymagania unijne dotyczące odzysku tej frakcji” – zauważa przedstawiciel KIG. I dodaje, że „z korzyścią dla handlu detalicznego opartego o małe rodzinne sklepy oraz dla wygody konsumentów – warto dalej popularyzować odpowiedzialną segregację odpadów z wykorzystaniem właściwych do tego pojemników na poszczególne frakcje”.
Andrzej Arendarski uważa, że „z kształtu systemu kaucyjnego powinny być również zadowolone samorządy – będą mogły dalej korzystać z możliwości odzysku cennych surowców. Skorzystają na tym także gospodarstwa domowe – widmo podwyżek za wywózkę odpadów komunalnych się oddala. W obliczu rosnących kosztów życia każda regulacja proinflacyjna w przedwyborczym roku nie będzie mile widziana” – komentuje szef KIG.
Autor tekstu Witold Kołodziej