Demografia

i

Autor: Freepik

Demografia

Polska nie będzie już nigdy 40 milionowym narodem! Ekspert: możemy tylko łagodzić skutki

2023-09-02 14:01

Demografia jest bezlitosna, jak wynika z najnowszej prognozy demograficznej Głównego Urzędu Statystycznego, do 2060 roku liczba ludności Polski może się zmniejszyć nawet o 10 mln. Co gorsze, będzie nas nie tylko mniej, w polskim społeczeństwie będzie mało osób w wieku produkcyjnym, a spory odsetek seniorów. Zdaniem dr Antoniego Kolka, prezesa Instytutu Emerytalnego trudno temu zapobiec, możemy jedynie łagodzić skutki niżu demograficznego przez programy pronatalistyczne i wypełnianie luk migrantami.

Polska ma poważne problemy z demografią. Ludność spadnie o 10 mln

Jak czytamy w prognozie GUS, do 2060 roku liczba ludności w Polsce może spaść do 30,4 mln osób (obecnie 37,776 mln). W najgorszym scenariuszu, liczba ludności wyniesie 26,7 mln, a w najlepszym 34,8. Oprócz tego będzie postępował proces starzenia się ludności, będzie mniej dzieci i młodzieży (0-17 lat), a dużo seniorów powyżej 65. roku życia. 

- Na pewno jest potrzebna spójna polityka demograficzna. Taka, która byłaby pronatalistyczna, czyli na rzecz zwiększania liczby urodzeń, żeby zachęcać jednak Polaków do tego, do posiadania dzieci w Polsce. To jest pierwszy element tego, co możemy robić, żeby zminimalizować i ograniczyć tak straty ludności, które na pewno nas czekają - komentuje dr Antoni Kolek dla Super Biznesu.

Spadek liczby dzieci i młodzieży to niejedyny problem, bo będzie spadać także liczba ludności w wieku produkcyjnym. W 2022 roku takich osób jest w Polsce 22,2 mln. W najczarniejszym scenariuszu, w 2060 roku wyniesie jedynie 13,3 mln (spadek o 40 proc.), a w najlepszym 16,6 mln (spadek o 25 proc.). 

- Druga rzecz to oczywiście migracja i tutaj na pewno musimy w ogóle zastanowić nad polityką migracyjną, sformułować odpowiednie narzędzia, podjąć decyzje kogo chcemy sprowadzać. Czy wprowadzić jakiś system punktowy, jak ma chociażby Australia czy Wielka Brytania, czy wprowadzić jakiś system inny polityki migracyjnej, taki, który będzie właściwy dla naszego kraju, ale który jednak będzie sprawiał, że będziemy pokrywali te niedobory liczby ludności, które nas czekają. Trzeba przyciągać osoby, które będą w Polsce na stałe chciały żyć, na stałe chciały pracować, na stałe chciały płacić podatki, bo bez nich nie utrzymamy się jako państwo rozwinięte - mówi ekspert.

To oczywiście fatalne wieści dla gospodarki. Im mniej osób będzie pracować, tym trudniej będzie nie tylko sfinansować emerytury, ale napędzać gospodarkę. Już teraz jest "rynek pracownika", gdyż przy takim niżu demograficznym trudno o bezrobocie. Ale będzie się to przekładać w późniejszym etapie na brak rąk do pracy.

- Musimy zrobić tak, żeby gospodarka udźwignęła spadającą liczbę osób, spadającą liczbę osób w wieku produkcyjnym. Na pewno będziemy potrzebowali rąk do pracy. Mieliśmy przez ostatnie lata doświadczenie tego, jak bardzo te osoby są potrzebne, jak te osoby są kluczowe w naszej gospodarce. A teraz będziemy mieli nawarstwienie tego zjawiska - wyjaśnia dr Kolek.

Polska nie będzie już 40-milionowym narodem. Tego nie da się uniknąć

Popularnym schematem demograficznym jest niska dzietność w rozwiniętych społeczeństwa, gdy z reguły państwa z dużym odsetkiem ubóstwa często nie mają problemów ze współczynnikiem urodzeń. Pozostaje jednak pytanie, czy niska dzietność jest ceną za rozwój. Ekspert wskazuje, że nie ma państwa rozwiniętego, które poradziło sobie z niskim współczynnikiem urodzeń.

- Absolutnie nie, nie ma takich przykładów. Tutaj możemy mówić tylko, że są to sytuacje, w których trochę udało się odbudować liczbę dzieci, ale na ogół ma to charakter bardzo przejściowy. Ostatnio mówiono o czeskim cudzie demograficznym, natomiast ten czeski cud demograficzny nadal nie powoduje, że Czesi będą mieli zwiększająco się liczbę dzieci. Po prostu przejściowo parę roczników było bardziej dzietnych niż poprzednie roczniki i to tyle. Tutaj nie ma dobrego rozwiązania - wyjaśnia ekspert.

Zdaniem prezesa Instytutu Emerytalnego, trudno również oczekiwać, że Polska pozostanie 40-milionowym narodem. Problem w tym kontekście nie da się uniknąć, można jedynie oczekiwać, że zostaną złagodzone i "zasypane" migrantami.

- Jako Polska nie mamy co tutaj się łudzić, że odbudujemy tą czterdziestomilionową potęgę narodową, o której zwykliśmy o sobie myśleć. To, co my możemy zrobić, to po prostu łagodzić konsekwencje spadku liczby ludności i jakby to ograniczać. Natomiast absolutnie nie ma tutaj dobrego przykładu, gdzie państwo wysoko rozwinięte jakimikolwiek narzędziami pozwoliłoby sobie na to tak, żeby odbudować, zwiększać liczbę ludności bez migracji. Tylko je wyłącznie migracja tak powoduje, że dane państwo jest w stanie utrzymać liczbę ludności na jakimś tam określonym poziomie.

Pieniądze to nie wszystko - Alicja Defratyka

QUIZ PRL. Tych profesji już nie ma. Tylko dla znawców historii PRL!

Pytanie 1 z 10
1. Oddany swej pracy zecer pracował w:
QUIZ PRL. Tych profesji już nie ma. Tylko dla znawców historii PRL!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze